Kolejnym autorom "Rzeczpospolita" odmawia możliwości publikowania. Najpierw Waldemar Kuczyński i prof. Monika Płatek, teraz prof. Ireneusz Krzemiński. Czy to oznacza, że "Rzepa" zmienia linię poglądową?
W przypadku prof. Płatek wszystko rozpoczął e - mail od redaktora działu Opinii Dominika Zdorta. "Zgodnie z obecnymi wytycznymi kierownictwa Rzeczpospolitej, w dziale Opinii publikujemy wyłącznie teksty zgodne z linią redakcji. Tekst wiceministra Królikowskiego te kryteria spełnia. Pani tekst zaś jest głęboko sprzeczny z naszymi poglądami. Proszę więc o wybaczenie, ale nie jestem w stanie Pani tekstu opublikować".
Tekst, o którym mowa miał być odpowiedzią na tekst wiceministra sprawiedliwości Michała Królikowskiego, którego sprowokowała wypowiedź prof. Płatek dla radia TOKFM. Skrytykowała jego jak i ministra Jarosława Gowina. Prof. Płatek przekonuje, że wiceminister sprawiedliwości w swoim tekście ma błąd. Wyjaśnienie można zobaczyć tutaj.Wyraża także smutek, że na łamy gazety wkrada się element jednostronności.
Waldemar Kuczyński w rozmowie z naTemat nie kryje zaskoczenia decyzją redaktora naczelnego. - Po przyjściu Wróblewskiego "Rzepa" niemalże prosiła mnie o artykuły - później dostałem wiadomość "Nie przewidujemy publikacji innych pana tekstów" - relacjonuje. Informacją publicysta podzielił się na Twitterze. - Usłyszałem od swojego źródła, że naczelny powiedział w redakcji, że nie chce "żadnych Kuczyńskich, lewactwa i pederastów" - mówi Kuczyński. - Ale nie wiem, czy jest to prawda - zaznacza stanowczo i przyznaje, że dowodów na takie słowa Tomasz Wróblewskiego nie ma.
Przekonuje, że nie miał żadnych sporów z naczelnym "Rzepy". - Może dwa razy wypowiadaliśmy się w audycji radiowej, miałem oczywiście inne poglądy niż on, ale nie kłóciliśmy się. Dodał także, że bardzo mu przykro z powodu decyzji redaktora, zwłaszcza, że miał dobre stosunki z jego ojcem Andrzejem. Zapytany co mogło skłonić "Rzeczpospolitą" do takich działań, odpowiada, że to być może przez jego niechęć do PiS-u. - Opowiadałem się przeciw PiS-owi bo uważam ich za autentyczne zagrożenie dla wolności Polaków i wizerunku kraju - mówi Kuczyński w rozmowie z naTemat. - Jestem już starszym człowiekiem, nie kieruję się emocjami, po prostu takie są moje poglądy - zapewnia. Na koniec dodaje, że dziennik zaczyna być nudny. - Ciągle tylko reformy i reformy - kończy rozmowę.
Czy "Rzeczpospolita" traci różnorodność? Pierwsze przesłanki wskazują na to, że coś się na pewno zmienia. Nie udało nam się uzyskać komentarza Tomasza Wróblewskiego ani Dominika Zdorta.