Rozenek i Napieralski chcą stworzyć partię "dla rozczarowanych rządami PO 30– i 40–latków."
Rozenek i Napieralski chcą stworzyć partię "dla rozczarowanych rządami PO 30– i 40–latków." Fot. Przemek Wierzchowski, Jakub Ociepa / Agencja Gazeta
Reklama.
Grzegorz Napieralski o idei stworzenia nowego ugrupowania mówił już od jakiegoś czasu. Jako jedną z bezpośrednich tego przyczyn wymienia się jego partyjne kłopoty w SLD. Te zaczęły się tuż po przegranych dla Sojuszu ubiegłorocznych wyborach samorządowych. Napieralski w kilku medialnych wystąpieniach dał wówczas wyraz swemu niezadowoleniu i przekonywał o konieczności przeprowadzenia w SLD rewolucji.
– W jego wypowiedziach często słyszeliśmy, że formacja już nie ma szans, że trzeba zakończyć działalność formacji. Członkowie zarządu uznali, że musi zostać zawieszony – wyjaśniał wówczas Dariusz Joński, rzecznik Sojuszu.
Decyzją sądu partyjnego, Napieralskiego objęto więc 3-letnim zakazem zajmowania jakichkolwiek stanowisk w Sojuszu. W konsekwencji ten – wspólnie z Andrzejem Rozenkiem – postanowił założyć własne ugrupowanie, które w założeniu miało jednoczyć tych polityków lewicy, którzy z różnych przyczyn znaleźli się poza SLD i Twoim Ruchem. Dziś mówi się o stu osobach, które już zadeklarowały chęć współpracy z partią. Ani Napieralski, ani Rozenek nie chcą jednak zdradzić nazwisk przyszłych członków ugrupowania.
Wiadomo już, że nowo powstająca partia ma znajdować się na lewo od rządzącej Platformy Obywatelskiej. W jej programie znajdą się postulaty nowoczesnej edukacji czy nowatorskiego podejścia do kwestii umów śmieciowych.
– Nasi wyborcy to 30-, 40-latkowie, którzy radzą sobie w życiu, ale chcieliby więcej: wyższych zarobków, bardziej sprawnego państwa, lepszej edukacji dla dzieci. Druga grupa to młodzi ludzie zarabiający mało, niepewni swojej przyszłości – mówi w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” Napieralski. Rozenek natomiast dodaje, że ma to być formacja spokoju na wzór socjaldemokracji skandynawskich.