Taylor Swift wygrała z Apple.
Taylor Swift wygrała z Apple. Fot. Jana ZillsUploaded/ Wikimedia Commons / Lic. CC BY 2.0

Początki Apple w nowym biznesie, czyli streamingu muzyki na należą do łatwych. Po sieci lotem błyskawicy poniósł się list Taylor Swift, która tłumaczy dlaczego w Apple Music nie będzie można usłyszeć jej piosenek. Firma musiała się ugiąć pod krytyką i będzie płaciła artystom także za muzykę słuchaną podczas darmowego okresu próbnego. Wiceprezes firmy osobiście zadzwonił do Swift, by jej to obwieścić.

REKLAMA
Taylor Swift wyrasta na pogromczynię korporacji, które w zbyt małym stopniu chcą dzielić się z muzykami pieniędzmi, które zarabiają na ich muzyce. Kilka miesięcy temu piosenkarka wycofała swoje płyty ze Spotify, teraz zagroziła, że klienci przygotowywanej właśnie usługi Apple Music nie usłyszą jej najnowszego albumu "1989".
Firma postanowiła bowiem, że nie będzie płacić artystom za odtworzenia podczas trzymiesięcznego okresu próbnego. – Nie chodzi o mnie, bo dzięki pięciu albumom mogę utrzymać siebie, moją załogę i management z koncertów. Chodzi o młodych artystów, którzy dopiero wypuścili pierwszy singel i nie zostaną wynagrodzeni za swój sukces – napisała Swift. – My nie prosimy was o darmowe iPhone'y – dodała.
Firma zareagowała błyskawicznie. Po kilkunastu godzinach od opublikowania notki Swift poinformowano, że Apple zapłaci także za odtworzenia z trzymiesięcznego okresu testowego. Wiceprezes firmy Eddy Cue osobiście zadzwonił z tą informacją do Swift – informuje BuzzFeed News.