Policja zatrzymała dwóch nastolatków z Anglii, przy których straż Muzeum Auschwitz-Birkenau znalazła przedmioty należące niegdyś do więźniów nazistowskiego obozu. Młodzi Anglicy zostali osadzeni w areszcie, sprawą zajęła się prokuratura.
Przy 17- i 18-latku znaleziono między innymi sztućce, fragmenty guzików i maszynki do włosów. Przedmioty pochodziły najprawdopodobniej z baraku nazywanego „Kanadą”. Podinspektor Mariusz Ciarka, rzecznik małopolskiej policji, powiedział stacji TVN24, że młodzi Anglicy mogą usłyszeć zarzut kradzieży dóbr o szczególnym znaczeniu dla kultury. Za popełnienie takiego czynu grozi kara od roku do 10 lat pozbawienia wolności.
Po przewiezieniu na komendę policji nastolatkowie zostali przesłuchani w obecności tłumacza przysięgłego. Żaden z nich nie przyznał się do dokonania kradzieży. Sprawą zajęła się Prokuratura Rejonowa w Oświęcimiu.
Bartosz Bartyzel, rzecznik muzeum, zaznaczył, że przedmioty należące niegdyś do więźniów można czasami znaleźć w ziemi okalającej „Kanadę”.
Cztery lata temu polski sąd skazał izraelskie małżeństwo, przy którym znaleziono przedmioty pochodzące z terenu muzeum, na karę roku i czterech miesięcy pozbawienia wolności. Wykonanie kary zawieszono warunkowo na okres trzech lat. Małżonkowie musieli także wpłacić po 4,2 tys. zł na cel społeczny.