Głośno było o tej sprawie kilka dni temu, gdy okazało się, że władze Kraśnika pojechały do Częstochowy na koszt podatników. Cel liczącej 200 osób pielgrzymki był jeden – zawierzyć miasto i powiat Matce Boskiej, by chroniła je od wszelkiego zła. Jak się żyje pod zawierzeniem Matki Boskiej? Spróbowaliśmy się dowiedzieć.
”Dziennik Wschodni” zamieścił tekst Aktu Zawierzenia Kraśnika Niepokalanemu Sercu Maryi, Królowej Polski”. Tekst, który burmistrz Mirosław Włodarczyk wygłosił przed ołtarzem na Jasnej Górze brzmi następująco:
„Ja, Burmistrz Miasta Kraśnik stoję przed Twoim obliczem, w obecności wszystkich Aniołów i Świętych, Męczenników i Patronów Polski, aby zawierzyć Twojemu Niepokalanemu Sercu władze samorządowe Kraśnika, pracowników Urzędu Miasta Kraśnik, radnych, wszystkich przedstawicieli władzy byłej, obecnej i przyszłej oraz ich rodziny. Twojemu Niepokalanemu Sercu, Maryjo, zawierzam wszystkie rodziny, instytucje, zakłady pracy, placówki oświatowo-wychowawcze, służbę zdrowia, parafie i ich duszpasterzy. [..] Twojemu Niepokalanemu Sercu zawierzam również rozwój naszego regionu i proszę chroń naszą miejscowość i jej mieszkańców od wszelkiego zła”.Czytaj więcej
Słów burmistrza słuchali w Częstochowie radni, urzędnicy i nauczyciele. A w Kraśniku zwykli ludzie. I – trzeba przyznać – większości się podobało.
Nie ma nic przeciwko, żeby czuwała
– Chyba nie jest pani katoliczką, skoro pyta pani o takie rzeczy – słyszę w zakładzie zajmującym się produkcją odzieży. – Jestem – ripostuję. Tłumaczę, że zjawisko ciekawe, że w końcu nie każdy burmistrz w Polsce jedzie do Częstochowy, by zawierzać swoje miasto pod opiekę Matki Boskiej. Dlatego chcę się dowiedzieć, czy dla mieszkańców ma to jakiekolwiek znaczenie? – A mnie to nie zaskakuje, bo jestem katoliczką – pada odpowiedź.
Firma spożywcza – spory zakład, zatrudnia kilkanaście osób. Tu reakcja podobna. – Absolutnie mi to nie przeszkadza, bo jestem osobą bardzo wierzącą. To chyba dobrze, że katolicy modlą się za innych katolików? Przecież tak powinno być. Nie ma w tym nic złego – mówi pani Agata. Czy czuje się lepiej wiedząc, że Matka Boska będzie czuwać nad jej firmą? Zastanawia się. – Chyba w Kraśniku nie jest aż tak strasznie źle, żeby wzywać na pomoc Matkę Boską, ale nie mam nic przeciwko temu, że będzie nad nami czuwać – śmieje się.
Żeby dobrze zrobić zastrzyk
Dzwonię do jednej z przychodni. W końcu burmistrz zawierzył też służbę zdrowia. Co zaskakuje już przy kolejnym telefonie – znów nikt nie dziwi się pytaniu. Nie ma żadnej reakcji, że zawracam głowę, szukam dziury w całym. Z pełną powagą pada odpowiedź: – Nie mam nic przeciwko temu, że burmistrz zawierzył miasto Matce Boskiej. Jestem osobą bardzo wierzącą, dużo zawdzięczam Bogu. Jak najbardziej popieram, jeśli chodzi o zawierzenie się. Bez względu na to, czy jako osoba prywatna, czy firma, czy placówka. Nie mam nic przeciwko temu.
Pani Mariola jest pielęgniarką i podkreśla, że wyraża tylko swoją własną opinię. A opinia jest taka, że czuwania Matki Boskiej nigdy nie za wiele. A na pewno nie ma w tym nic złego, bo nikomu od tego krzywda się nie stanie.
– Oczywiście, że burmistrz mógł nas zawierzyć. Matka Boska mogłaby chronić to miejsce od złych wydarzeń. Takich wydarzeń często da się uniknąć dzięki temu, że ktoś nad nami czuwa. A już tym bardziej, jeśli jest to Matka Boska – tłumaczy.
Przed czym, na przykład, jej przychodnię mogłaby ochronić Matka Boska? – Nawet przy takich drobnych, codziennych sprawach. Choćby wtedy, gdy wkłuwamy igłę. Żeby dobrze został wykonany zabieg– mówi.
Pani Mariola zastrzega, że nie jest fanatyczką. Co więcej, PiS nie jest nawet jej ulubioną partią. Sprawę traktuje poważnie, choć ma świadomość, że przeciwnicy polityczni PiS pielgrzymce do Częstochowy byli przeciwni i teraz się z niej wyśmiewają. A to – jej zdaniem – wcale śmieszne nie jest.
Silne przywiązanie do Kościoła
Jeden z lokalnych dziennikarzy tłumaczy nam, że trzeba pamiętać, gdzie leży Kraśnik. Na wschodzie Polski, a tam przywiązanie do religii jest na pewno mocniejsze niż w innych regionach kraju. Może tylko z wyjątkiem Podhala.
– Widać to po wynikach wyborów. Na wschodzie wygrywają partie, które w swoich hasłach podkreślają tradycję i przywiązanie do Kościoła. To samo widać w Kraśniku – wahnięcie w prawo i skłonność do większego manifestowania religijności. Dlatego większość mieszkańców odbiera akt zawierzenia pozytywnie – mówi. Przyznaje, że nawet ci, którzy krytykują ten akt – bo tacy też są – to robią to głównie z powodu wydatków samorządowych i sfinansowania wyjazdu, a nie samego aktu zawierzenia. Co prawda Urząd Miasta tłumaczy, że wydał tylko 2 tysiące zł na wynajem autokaru i 20 zł na parking, a radni dostaną diety w wysokości 30 zł, ale przeciwników to nie przekonuje.
– Ale są też tacy, którzy patrzą z przymrużeniem oka, bo ta pielgrzymka to rzeczywiście przejaw strasznej religijności naszych samorządowców i ich przekonań religijnych. Niektórzy uważają, że to trochę było na pokaz – przyznaje.
Próbujemy dalej
Telefon do jednej z firm budowlanych. I szybka odpowiedź:– Zawierzenie? Super. Dobrze, że nas burmistrz zawierzył.
– Nie zdziwiło to pana? – pytam.
– A dlaczego? Dobrze, że pomyślał o wszystkich. Tylko się cieszyć, że burmistrz jest wierzący.
W jednej ze szkół – w końcu placówki oświatowo-wychowawcze też zostały zawierzone – słyszę, że skoro burmistrz działał dla dobra ogółu, to nikomu nie powinno to przeszkadzać. – Nic złego z tego przecież nie będzie. Ludzie mówią, że zapłacił z pieniędzy podatników. Ale pieniądze podatników idą przecież na różne rzeczy. Raz dobre, raz złe. Zależy, kto ocenia – mówi pracownica.
To już drugie zawierzenie
Burmistrz rządzi już drugą kadencję. Choć sam nie należy do PiS, to jednak mocno ze sobą współpracują. Za pierwszej kadencji też był w Częstochowie, i też zawierzał miasto Matce Boskiej. Tyle że tamta wyprawa była zdecydowanie bardziej ekonomiczna. Jak mówią w Kraśniku, ograniczyła się do jednego samochodu. Tym razem pojechał też starosta kraśnicki i kilku radnych powiatowych.
– Czy czuje się pan zawierzony? – pytam na koniec dziennikarza. – Strasznej wagi do tego nie przywiązuję. Dla mnie nic się nie zmieniło – mówi.