Przed drugą turą wyborów prezydenckich głośno było o deklaracji działacza społeczności LGBT Krystiana Legierskiego, który oznajmił, że „prawie na pewno zagłosuje na Dudę”. Teraz, gdy Andrzej Duda przygotowuje się do objęcia urzędu prezydenta, Legierski powiedział, że „w jakimś sensie chciałby przetestować” rządy prawicy, która powinna uszanować społeczność LGBT.
Były kandydat na posła i europosła, który startował w wyborach z list SLD oraz SLD-UP, przyznał, że nie zgadza się z prawicowymi poglądami. Niemniej uważa, że prawica również powinna mieć swoje pięć minut.
– Ja bym nie chciał żyć w takim kraju, w którym będzie założenie takie, że lewica czy liberalne siły są bezpieczne i można im zaufać, a prawica to jest jakieś szaleństwo – wyjaśnił, dodając, że prawicowi politycy po prostu inaczej myślą.
Z tego względu Legierski jest gotowy przetestować na własnej skórze rządy PiS oraz liczy na to, że prawicowi politycy wykażą się klasą i uszanują społeczność LGBT.
– To może jest ryzyko duże, ale nie wiem, czy dobrze jest żyć w społeczeństwie, w którym budujemy linię sporu politycznego na zasadzie takiej: jak oni dojdą do władzy, to będzie szaleństwo, oni są wariatami – powiedział były warszawski radny.
Tuż po wyborach działacz dał na Facebooku wyraz rozczarowaniu, jakie sprawili mu politycy Platformy Obywatelskiej.