Nasze znajome znad Sekwany dobry styl mają we krwi. Nigdy nie wyglądają na zbyt zmalowane i doskonale wiedzą jak podkreślić swoje atuty nie koncentrując się szczególnie na wadach. W najprostszym makijażu wyglądają świetnie o 8 rano w piekarni, jak i o 9 wieczorem w klubie. Jak one to robią? Sprawdzamy!
Nie każda Francuzka wygląda jak Marion Cotillard czy Juliette Binoche, nie mniej to zwykle kobiety pewne siebie, przekonane o własnej wartości i seksowne. Jak one to robią? Przede wszystkim akceptują siebie takimi, jakimi się urodziły. Unikają spopularyzowanego przez Kardashianki modelowania twarzy bronzerami i pudrami. Nie każda ma idealne kości policzkowe, ale to według mieszkanek Paryża czy Marsylii nie powód, żeby zmieniać wygląd twarzy aż tak drastycznie! Dlatego jeśli używają kosmetyku do podkreślenia policzków to jest nim jedynie subtelny róż w pastelowych odcieniach.
2. Szminka na ustach wszystkich
Być może to dlatego, że Coco Chanel jest dla wielu mieszkanek Francji wyznacznikiem stylu – do dziś kobiety ją uwielbiają. Szminkę – przynajmniej jedną – ma każda Francuzka, niezależnie od wieku. I to szminką najchętniej podkreślają swoją urodę. Nie wszystkie noszą makowe czy karminowe usta, bo to już kwestia upodobań kolorystycznych i typu urody, ale pomadka jest tu podstawą makijażu. Może nie być pudru czy podkładu, mogą nie podkreślić rzęs, nie mniej usta są zawsze numerem jeden.
3. Czego oczy nie widzą...
Francuzka ma na sobie zawsze piękną i seksowną bieliznę. Mało która nosi tu bawełniane majty z nogawkami. Dziewczynki już jako nastolatki chętnie kupują sobie bieliznę równie często, jak kosmetyki. Stąd wiele francuskich marek bieliźniarskich ma tak piękne wzory. Kobiety dbają o idealny dobór biustonoszy do ubrań, które zakładają, żeby spod białej koszuli nie wystawały czerwone ramiączka – chyba, że to specjalny zamysł stylizacyjny. A dobra bielizna, plus depilacja, o której zresztą pamiętają Francuzki to podstawa dobrego i seksownego stylu bycia.
4. Relaks, a nie botoks
Zazdroszczę Francuzkom tego, że lubią sobie sprawiać przyjemności. Każdego dnia mają przerwę na lunch, z której korzystają i nie wyrabiają wówczas nadgodzin. Podczas lunchu w spokoju piją kieliszek wina, a wieczorem wychodzą z ukochanym lub przyjaciółmi do ulubionej knajpki. Pozwalają też sobie na inne przyjemności, jak masaż. To ulubiony zabieg Francuzek. Żadna maszyna czy zastrzyki nie zastąpią ich zdaniem dobrego masażu manualnego. Zrelaksowana twarz i ciało wyglądają na znacznie piękniejsze i są bardziej zadbane. Jędrna skóra do późnych lat to zasługa regularnego odwiedzania salonów kosmetycznych. Zabiegi na ciało są równie ważne jak te na twarz.
Francuzki uważają, że oczy są zwierciadłem duszy. „Pokazują wszystko to, co jest w nas i czym żyjemy: siłę, młodość, smutek czy strach. Niestety zdradzają także zmęczenie i wiek… Zdaniem Francuzek to oczy są najważniejszym elementem twarzy kobiety. Aż 43proc* z nich uważa, że spojrzenie to najważniejszy atrybut kobiecości i słusznie, ponieważ to spojrzenie przyciąga spojrzenia...” (BADANIE IFOP PRZEPROWADZONE NA GRUPIE 4001 FRANCUZEK W WIEKU OD 18 LAT).
5. Dobre perfumy
Nie bez powodu Francja jest kolebką większości firm perfumiarskich. Jej mieszkanki kochają dobre perfumy i uwielbiają odwiedzać maleńkie butiki projektantów zapachów, w których znajdują najbardziej unikatowe wody perfumowane. Do mycia ciała używają zwykle mydeł, a do pielęgnacji odżywczych balsamów, natomiast clou są dobre perfumy. Szczęściary są wierne jednemu zapachowi, którego używają przez całe życie, jak Chanel nr 19 czy Féminité du Bois Serge’a Lutensa. Natomiast najchętniej kupują je albo w bardzo mocnych stężeniach (perfumy, wody perfumowane), a w ciągu dnia lub latem używają lekkich wód kolońskich o zapachu lawendy, kwiatu pomarańczy lub werbeny.
6. Natura górą
Wiele kobiet w Lyonie czy Montpellier nie farbuje w ogóle włosów. Francuzki są wierne naturalnym kolorom na głowie i dużo częściej niż w innych europejskich krajach można tu spotkać siwe kobiety w całkiem młodym jeszcze wieku. Albo podobnie jak z konturowaniem i wyszczuplaniem twarzy – akceptują swój wygląd, albo zwyczajnie – dobrze się z siwymi włosami czują. W Paryżu można spotkać wiele stylowych kobiet nienagannie ubranych i z pomalowanymi ustami, ale siwymi włosami. Z cieplejszą niż nasza słowiańska karnacja, przyznaję, że wygląda to bardzo stylowo. I może dzięki temu nie spacerują po ich ulicach żółtka, marchewki i bakłażany – co niestety widać często na naszych. Za to poświęcają dużo uwagi pielęgnacji i kochają wszelkie kosmetyki do włosów z odżywczymi olejkami.
7. Boskie ciała
Nad Sekwaną wszyscy dbają o linię. Niezależnie od wieku. Jak to możliwe przy tłustej, smażonej i pieczonej na maśle kuchni z foie gras, gęsiną, serami pleśniowymi i crème brûlée? Sprawdziłam osobiście podczas spotkań z Francuzkami. One na co dzień jedzą bardzo lekko. Śniadanie to ciastko i czarna kawa. Lunch to sałaty, albo danie z rybą w roli głównej, a na kolację również dieta śródziemnomorska. Nikt tutaj się nie opycha bagietkami na dzień dobry, chyba, że od święta. Wówczas owszem, kuchnia jest dość tłusta i bogata we wszelkie składniki tuczące. Ale po takiej uczcie każda zadbana Francuzka robi sobie kilka dni na samych warzywach i owocach, a następnie wraca do lekkich dań. Dzięki temu większość kobiet w Paryżu wygląda świetnie do późnej starości.