
Bronisław Komorowski stara się wyjaśnić przyczyny wyborczej porażki i wskazuje zmianę postaw u młodych. W najnowszym wywiadzie stwierdził, że młodzi ludzie już nie chcą się ścigać tylko dostawać, co im się należy. Zapytaliśmy kilkoro z nich, czy ustępujący prezydent dobrze opisał ich pokolenie. Zdania są podzielone.
Coś się zmieniło. Wolność, o której przez pokolenia marzyliśmy, dziś wielu ludzi napawa lękiem. Rośnie oczekiwanie, że państwo ma dać, ma zapewnić, ma załatwić. Pojawił się lęk przed konkurencją. Młodzi ludzie mówią: my już nie chcemy się ścigać, chcemy dostawać, co nam się należy. Czytaj więcej
Pokolenie, które obecnie wchodzi w dorosłość, często nadmiernie identyfikuje się z hasłem: Mam wyje***e! Młodzi ludzie nie są zainteresowani ani dokonywaniem wyborów politycznych, ani społecznych.
Młodzi nie są monolitem i jakiekolwiek próby opisania pokolenia jako całości jest z góry skazane na porażkę. Wielu z nich dostrzega przyczyny, przez które "Y-greki" i "Z-ety"wyrobiły sobie taką markę u starszych. 23-letni Michał z Otwocka uważa, że słowa Komorowskiego czy GruBsona są spójne z rzeczywistością. – Ludzie mojego pokolenia wychowani są w spokoju, dobrobycie i dostają od rodziców to, czego chcą. Gdy dorosną do wieku, w którym dziś jest ich ojciec czy matka, zamienią rodziców na państwo i będą oczekiwali opieki – mówi mi młody bezrobotny.
Po chwili rozmowy okazuje się jednak, że młodzi mają pewne oczekiwania. Trudno zresztą by ich nie mieli. W końcu ćwierć wieku od rozpoczęcia transformacji, kiedy ich rodzice ciężko pracowali aby w Polsce żyło się lepiej, młodzi mają prawo do pewnych "ukłonów", a przynajmniej do normalności którą znają z Zachodu.
Państwo nie potrzebuje rzeszy socjologów czy politologów, ale jednocześnie nie robi nic, by wyszkolić więcej osób na kierunkach, na które jest zapotrzebowanie. Nie promuje się zbytnio techników czy szkół zawodowych, które przygotowują do konkretnych zawodów, a te jednostki, które są uzdolnione np. matematycznie wolą po studiach wyjechać za granicę, gdzie będą pracować za kilkukrotnie wyższą stawkę na tym samym stanowisku. Ci, którzy zostają, mieszkają do trzydziestki z rodzicami, bo nie są w stanie odłożyć na własne lokum.
Napisz do autora: krzysztof.majak@natemat.pl
