
Najbliższe dni zapowiadają się podobnie. Pustynny żar, ostre słońce i upał. W temperaturze powyżej 30 stopni nawet najbardziej dopracowany makijaż – spływa. Skóra pod warstwami pudru i podkładu, poci się, przetłuszcza i wygląda nieświeżo. Tych kilka sztuczek pomoże ci przetrwać najgorętsze dni w roku i pięknie wyglądać
REKLAMA
1. Czysta i świeża skóra
Ciepło i słońce powodują większą potliwość – także na twarzy i pobudzają pracę gruczołów łojowych. Słowem, skóra w upalnie dni sama z siebie staje się lepka i błyszcząca. Dlatego każdego ranka i wieczoru najwięcej uwagi poświęcamy latem oczyszczaniu skóry.
Na co dzień polecam genialną błotną pielęgnację, ukochaną przez Madonnę, czyli GlamGlow. Biała z czarną glinką oczyszcza skórę jak zabieg w gabinecie (sprawdziłam na mojej tłustej cerze i jest miła w dotyku, ściągnięta, a pory stają się mniej widoczne). Nakładamy ją na sucho na twarz, szyję i dekolt, a następnie masujemy, dodając odrobinę wody opuszkami palców. Pięknie, ziołowo pachnie, ale jeszcze lepiej działa. Żel-maska z glinką oczyszcza każdy por skóry. Delikatnie złuszcza martwy naskórek i przygotowuje cerę do pielęgnacji. Suchej lub normalnej skórze lepiej służy niebieski żel do oczyszczania z beżową glinką GlamGlow. Ten ma działanie nawilżające, ale też zbiera z twarzy, jak odkurzacz wszelki kurz, sebum, pot i brud.
Alternatywą dla glinek, jest piling (w zależności od rodzaju twojej skóry, albo mechaniczny, albo enzymatyczny), ale ten należy robić tylko raz w tygodniu. Na co dzień sprawdzi się natomiast szczoteczka soniczna. Jak ta od Clinique ze specjalnym włosiem do oczyszczania tłustej strefy T (nos, broda, czoło). Szczoteczka soniczna wyłącza się po odpowiednim czasie, więc nie można przedawkować mikrozłuszczania naskórka. Taka pielęgnacja obkurcza rozszerzone pory, ściąga skórę i wygląda ona znacznie bardziej świeżo. Nie trzeba jej więc maskować podkładem.
2. Promienna cera
- Najważniejsza letnia zasada w makijażu: zapominamy o pudrach matujących i sypkich bądź kamiennych kompaktach. W upalne dni gruczoły łojowe intensywniej pracują i nawet na cerze normalnej taki kosmetyk się po chwil "zwarzy" i będzie wyglądać nieestetycznie, dając wrażenie „zrobionej” twarzy. Na suchej natomiast puder matujący czy nawet transparentny przy mocnym świetle słonecznym da twarzy efekt pergaminu.
Jedyne pudry, jakie można stosować w takiej temperaturze bez efektu maski, to mineralne bądź bronzery. Wystarczy oprószyć nimi nos, czoło i brodę. Nie trzeba nakładać na całą twarz. Zasada numer dwa letniego makijażu: błysk jest przyjacielem twarzy. Dlatego sięgamy po sera, bazy czy rozświetlacze w pędzlu (nawet z odrobiną brązowego pigmentu). Jeżeli natomiast chcemy okiełznac błysk na twarzy, używamy bibułek matujących lub chusteczek higienicznych, którymi punktowo usuwamy nadmiar sebum – radzi Sergiusz Osmański, makijażysta i dyrektor artystyczny Sephora.
3. Broń na niedoskonałości
Rozwiązaniem dla wielu kobiet w gorące dni i alternatywą dla kilku kosmetyków są kremy BB, CC lub DD. Odbijają one światło i skóra wydaje się mieć bardziej jednolity koloryt. Ale niektóre kobiety skarżą się na niedoskonałości, które są dla nich źródłem kompleksów. Jak zaradzić im latem? – Drobne, pojedyncze niedoskonałości kamuflujemy korektorem w sztyfcie. Dobierając wcześniej jego kolor, żeby nie był zbyt jasny w stosunku do lekko opalonej już o tej porze skóry. Patyczkiem do uszu zbieramy kosmetyk ze sztyftu i nakładamy go w miejsca, gdzie występują niedoskonałości – radzi makijażysta.
4. Błyszczące oczy
Jeśli na co dzień podkreślasz makijażem oczy, z pewnością zauważyłaś, że to nie jest najlepszy pomysł w taki upał. Choćbyś siedziała 10 godzin w klimatyzowanym biurze, albo w drodze do pracy, albo kiedy wyjdziesz na lunch, cienie zwałkują się, liner się rozmaże, a tusz spłynie tworząc nieestetyczne czarne półksiężyce. Co robić?
– W takich temperaturach sprawdzą się jedynie kremowe konsystencje. Cienie w kremie lub paście nakładamy opuszką palca na powiekę i uzyskujemy niezwykle modny w tym sezonie efekt mokrego oka, czyli tzw. wet look. Podobny efekt daje proszek pudrowy (sypkie cienie) nakładany opuszkami palców, wcierany w powiekę. Nawet jeśli nie będą idealne, chodzi o blask, który dają. Oprócz tego sprawdzają się wszelkie kosmetyki wodoodporne do malowania oczu lub wodooporne. Pierwsze są tak mocne, że zmywalne jedynie olejkowymi dwufazowymi płynami do demakijażu, a drugie (wodooporne) co prawda nie rozmażą się na deszczu, ale zmywalne są wodą z mydłem – mówi Sergiusz Osmański.
5. Dobra oprawa
Nie zawsze jednak mamy ochotę na cokolwiek na naszych powiekach, a temperatura wygrywa z trendami. Żeby oczy wyglądały na świeże i wyspane, czasem wystarcz zrobić dwa gesty. Pierwszy: wyczesać brwi, na przykład szczoteczką z bezbarwnym żelem (lub lekko koloryzującym), drugi: wytuszować rzęsy. I wówczas w letnie dni niezastąpione są maskary wodoodporne lub wspomniane przez Sergiusza wodooporne. Zwykła maskara przy takiej temperaturze może się szybko rozmazać i zepsuć cały efekt.
6. Pełne usta
Kiedy minimalnie podkreślasz brwi plus rzęsy, warto pobawić się makijażem ust. Ale nie zawsze mamy ochotę na mocno napigmentowaną, wyrazistą w kolorze pomadkę. I wówczas przydają się mali pomocnicy, którzy pielęgnują usta i podkreślają ich walory. Albo je delikatnie powiększają, jak błyszczyki z chilli ArtDeco, albo dodają im szczypty subtelnego koloru, jak jedyne w swoim rodzaju mandarynkowe masełka do ust marki Korres. Dostępne w kilku wariantach kolorystycznych przede wszystkim działają na skórę ust odżywczo, ale delikatnie koloryzują na pomarańczowo, fioletowo, czerwono czy różowo.
Kiedy skóra jest już lekko opalona można też wyeksponować usta podkreślając ich kształt (i powiększając optycznie) bezbarwnym, szklistym błyszczykiem. To kosmetyk o tyle uniwersalny, że każda z nas powinna go mieć w swojej torebce, bo nawilża i pielęgnuje usta i może też dawać efekt wykończenia na każdym kolorze pomadki.
7. Akcent na detal
Próbując podkreślić kości policzkowe czy oczy, możemy skorzystać z triku makijażystów, który sprawdza się zawsze, a nie waży nic. To technika wagi piórkowej, do której potrzeba jedynie rozświetlacza. Ten nakładamy punktowo. Na kościach policzkowych i w wewnętrznym kąciku oka. Niby nic, ale to najlepszy sposób na to, żeby twarz i skóra wyglądały na wypoczęte. Trik świetlny warto też wykorzystać na ciele, używając jedneg z rozświetlających żelowych balsamów. Podkreślą opaleniznę, uwydatnią dekolt i optycznie niwelują wszelkie niedoskonałości na skórze nóg.
Napisz do autorki: maria.kowalczyk@natemat.pl
