
Czego się chodzi słuchać na gdyńskiego Open'era? Przez grubo ponad dekadę grali najlepsi, od Pealr Jam, Kings of Leon, Placebo, The Chemical Brothers, po wschodzące dopiero tu gwiazdy typu Jamie Woon, Jessie Ware, Hurts i setki innych. I w tym roku było czego posłuchać, bo nad Bałtyk zjechali zagrać choćby Die Antwoord, Major Lazer, Kasabian, Disclosure, no i legendarne The Prodigy...
W tej dyskusji postanowiłem być tylko biernym słuchaczem. Podobnych podsłuchałem później jednak zbyt wiele, by do kilku nie spróbować się włączyć. W czym identyfikator prasowy akurat wydatnie w takich miejscach pomaga. – Jesteś dziennikarzem? A z jakiej redakcji? – dopytuje Miłosz, który Open'erem zaczyna studenckie wakacje w Trójmieście, a którego zaczepiam z jego przyjaciółmi, gdy słyszę, jak relacjonuje im najnowsze wieści z trasy Szydłobusa. – Serwis Tomasza Lisa... – odpowiadam nieco niechętnie, bo jestem przyzwyczajony do tego, jak na ten szyld reagowali dotąd inni zwolennicy PiS.
Mnie nie interesuje żaden Smoleńsk, wierzący też nie jestem, ale czuję, że trzeba dać Dudzie szansę. Bo ja wierzę, że to on będzie rządził, jak na prezydenta przystało. Ten Komorowski przez pięć lat w ogóle nie był prezydentem, rządził za niego najpierw Tusk, potem Kopacz.
Jeszcze dwa lata temu usłyszenie takich słów w takim miejscu byłoby równie prawdopodobne, co trafienie szóstki w Lotto, ale dziś... szczególnie wśród najmłodszych to chyba poglądy wręcz powszechne. Sprawdzam więc to innym razem, samemu proponując rozmowę o polityce z grupką festiwalowiczów, którzy na pierwszy rzut oka pasują do określenia młodzi, wykształceni z wielkiego miasta. Czyli tacy, co od polskiej prawicy trzymają się z daleka. Okazuje się, że generalnie trafiłem. Przyjechali z Warszawy głównie na Major Lazer, ale wykształcenie dopiero zdobywają, bo są świeżo upieczonymi maturzystami.
Na kogo zagłosujemy? Ja na pewno nie na Platformę, bo oni rządzą za długo. I co im się udało? Popatrz, my nie jesteśmy z biednych domów, ale wydatek 200 zł na wejściówkę i drugie tyle na dojazd to jednak dla nas spory wydatek. A spotkaliśmy tu kolesi z Norwegii, jakieś bezmózgi z szkoły zawodowej, ale 550 zł za bilet na cały festiwal, hotel w Gdyni i przylot to dla nich jak splunąć...
Napisz do autora: jakub.noch@natemat.pl