
Reklama.
Co nie zmienia faktu, że Krzysztof Hołowczyc zapłacić i tak musi. Sąd orzekł, iż sportowiec musi uiścić 4 tys. zł grzywny i dodatkowo pokryć koszty sądowe w wysokości prawie 2,2 tys. zł. Bo postępowanie sądowe wykazało, że rajdowiec przed dwoma laty rzeczywiście mknął krajową "siódemką" szybciej niż pozwalały na to przepisy.
Jednak nie aż tak szybko, jak twierdzili policjanci, którzy zatrzymali nissana prowadzonego przez Krzysztofa Hołowczyca. Oni wmawiali rajdowcowi, że dozwoloną przekroczył prędkość o 114 km/h. Przed sądem wykazano natomiast, iż policja przeszacowała wynik aż o 43 km/h.
Co ciekawe, uznano jednak, iż "w ocenie biegłego policyjny pomiar prędkości został wykonany prawidłowo przy użyciu urządzenia, które nie wzbudzało zastrzeżeń pod względem technicznym". Warto jednak podkreślić, że wtorkowy wyrok w sprawie Krzysztofa Hołowczyca nie jest prawomocny.
Źródło: TVN24.pl