Do obietnic wyborczych Prawa i Sprawiedliwości, w tym także podatkowych, odniosła się premier Ewa Kopacz podczas programu "Po przecinku" w TVP Info. Tłumacząc, że PiS chce zafundować Polakom drożyznę, poruszyła nawet wątek... sieci sklepów Biedronka.
– W państwie zarządzanym przez Prawo i Sprawiedliwość podatek VAT byłby na jednakowym poziomie 23 proc. W związku z tym mąka, jajka i wszystko to, co ma dziś 5-proc. VAT byłoby droższe - ostrzegała Kopacz.
Premier zwróciła również uwagę, że podobne zagrożenie wysokimi cenami niesie proponowany przez PiS podatek od właścicieli sklepów wielkopowierzchniowych. Od których często lokale wynajmują drobni sklepikarze. I jeśli wielkie galerie zostaną przez PiS dodatkowo obciążone, to podniosą czynsz małym sklepom, a te ostatecznie zwiększą ceny.
– Chociażby taka Biedronka, pan, ja - mnóstwo ludzi chodzi do Biedronki – przekonywała premier wzbudzając zakłopotanie u prowadzącego Piotra Kraśki. Kopacz jednak brnęła dalej: – Mimo wszystko trzeba przyznać, ze w Biedronce naprawdę te warzywa są super – podkreśliła. – Już ostro w tę promocję idziemy - odparł Kraśko.
W rozmowie poruszano też wątek oszczędności, jakie PiS chce zdobyć na zapowiadanym "uszczelnieniu systemu podatkowego". Chodzi o 52 mld złotych, które jednak - przekonywała Kopacz na antenie TVP Info – będzie bardzo trudno zdobyć. – Przecież my uszczelniamy ten system, jedna kontrola goni kontrolę. (...) Jeśli chcemy jeszcze 52 mld zyskać, to kontrole nie będą się kończyły. Drzwi nie będą się zamykać – wyjaśniła Kopacz.
Jak dodała, bardzo leży jej na sercu prowadzenie właściwej polityki prorodzinnej, rozmawianie ze zwykłymi obywatelami. – Nasza polityka nie wymaga szczególnej reklamy. Ona sama się broni. (...) Nie robimy przedstawień, ja wolę z ludźmi rozmawiać. Chcemy, by nasz program przedstawili sami Polacy – mówiła szefowa rządu. Zapowiedziała, że na początku września partia przedstawi konkrety w sprawie sposobów rozwiązania problemów zatrudnionych na umowy śmieciowe czy też frankowiczów.
Pytana o datę wprowadzenia euro, Kopacz odpowiedziała, że nigdy nie takowej deklarowała. Uspokoiła, że nastąpi to "wtedy, gdy będzie to korzystne dla Polski i Polaków", nie wcześniej niż za 5 lat.