Wiceminister zdrowia Igor Radziewicz-Winnicki stał się bohaterem senackiej debaty o in vitro.
Wiceminister zdrowia Igor Radziewicz-Winnicki stał się bohaterem senackiej debaty o in vitro. Fot. naTemat

Debata o in vitro, która odbyła się w środę w Senacie miała całą masę negatywnych bohaterów (głownie z PiS) i jednego pozytywnego. Wiceminister zdrowia Igor Radziewicz-Winnicki jak lew bronił projektu ustawy o in vitro. W przeciwieństwie do parlamentarzystów to ekspert, który raczej stroni od polityki.

REKLAMA
Nieoczekiwanie bohaterem środowej dyskusji o in vitro stał się Igor Radziewicz-Winnicki. Zastępca Bartosza Arłukowicza, a teraz Mariana Zembali odpowiadał na zarówno skomplikowane, jak i banalne pytania senatorów. Niestety tych drugich nie brakowało, a politycy wykorzystali okazję by zaprezentować opinii publicznej jak bardzo są wierzący, jak mocno wsłuchują się w głos biskupów i że chcą iść do nieba. Zresztą najlepiej pokazuje to nasz wybór najostrzejszych opinii padających na sali obrad.
Głos rozsądku
Radziewicz-Winnicki musiał wykazać się nie tylko wiedzą medyczną, ale i cierpliwością. Spokojnie tłumaczył więc senatorom meandry ustawy i odpowiadał na pytania, które w ogóle by nie padły, gdyby politycy przeczytali ustawę. Niektóre riposty wiceministra zdrowia pokazały, ze to zaprawiony w sejmowych bojach polityk.
Bo wśród obowiązków Radziewicz-Winnickiego jest też reprezentowanie Ministerstwa Zdrowia w parlamencie. Dlatego jest częstym gościem w Sejmie, na posiedzeniach jego komisji, a także w Senacie. – Mam różne doświadczenia ze współpracy z panem ministrem– mówi Tomasz Latos, poseł PiS i szef Komisji zdrowia.
Dwie twarze ministra
– Przede wszystkim dobrze byłoby gdyby Komisja miała kontakt także z ministrem zdrowia i innymi wiceministrami, a nie tylko z delegowanym do tego ministrem Rodziewiczem-Winnickim. Ale mamy doświadczenia merytorycznej współpracy i sporu. Bywało, że nie zgadzaliśmy się, ale z uwagą i szacunkiem pracowaliśmy nad rozwiązaniami spornej kwestii. Ale też mam doświadczenia negatywne, kiedy był mocno głuchy na argumenty i nie podjął wystarczających działań by wcielić nasze uwagi w życie, nie przekazał ich ministrowi – relacjonuje Tomasz Latos.
Jako przykład przewodniczący Komisji zdrowia podaje pracę nad ustawą o leczeniu niepłodności. – Podczas prac nad tym projektem pan minister twardo trzymał linię rządu, nie zawsze przyjmując racjonalne argumenty, które nie wynikały z różnic światopoglądowych, religijnych, politycznych, ale po prostu zdrowego rozsądku i logiki. Ale niestety minister Rodziewicz-Winnicki miał bardzo sztywne stanowisko – relacjonuje polityk PiS.
Problemy z lekami
Poza pracą w parlamencie Rodziewicz-Winnicki zajmuje się polityką lekową i współpracą międzynarodową. A to właśnie polityka lekowa jest jednym z najmocniej krytykowanych projektów Ministerstwa Zdrowia z okresu rządów PO. To co prawda ustawa jeszcze z czasów Ewy Kopacz, ale przez ponad trzy lata Arłukowicz i jego współpracownicy nie byli w stanie zapobiec problemom, jakie zrodziła reforma.
W założeniu miała ona zapewnić Polakom tanie leki. W przypadku najważniejszych medykamentów to rząd negocjował z producentami ceny oraz poziom ich refundowania. Jak wskazują opracowania branżowych mediów, ustawa przyniosła tyle samo korzyści, co szkód. Do tego ministerstwo uchyla się od opublikowania raportu podsumowującego działanie ustawy, do czego zobowiązuje resort ustawa. Odpowiedzialny jest za to właśnie Radziewicz-Winnicki.

Zeszły rok też był nie najlepszy – wybory do europarlamentu, wybory samorządowe. Kiedy więc je zaprezentować, by było jak najmniej zauważone? Pod koniec kwietnia wiceminister zdrowia Igor Radziewicz-Winnicki stwierdził, że pierwszy rok obowiązywania ustawy może nie być miarodajny i lepiej podsumowanie oprzeć na danych z lat 2013 i 2014. Ponadto chce zaczekać, aż NFZ opublikuje sprawozdanie roczne – choć dane o refundacji publikuje w cyklach miesięcznych i nie trzeba aż tyle czekać. Czytaj więcej

Źródło: Medexpress.pl
Człowiek Arłukowicza
Do ministerstwa Rodziewicz-Winnicki trafił za czasów Bartosza Arłukowicza. Tak jak były minister jest pediatrą. Skończył studia na Śląskiej Akademii Medycznej w Katowicach, jest też ekspertem od zarządzania w medycynie. Pracuje też naukowo na swojej alma mater.

Bardzo sympatyczny, miły i pracowity człowiek - mówi o Radziewiczu - Winnickim prof. Ewa Małecka - Tendera, Rektor Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach i dodaje: Wydaje się być otwartym na polemikę, a nawet krytykę. Byłam członkiem komisji podczas jego przewodu doktorskiego. Pamiętam, że przyjął wszystkie krytyczne uwagi z godnością. Czytaj więcej

Źródło: "Dziennik Zachodni"
Jeszcze przed rozpoczęciem kariery rządowej wiceminister opublikował kilka prac naukowych, ale później obowiązki w resorcie nie pozwoliły mu na dalszą aktywność naukową. Nie ma się co dziwić – resort zdrowia to jeden z najtrudniejszych w rządzie. A konieczność wysłuchiwania złotych myśli posłów i senatorów na pewno tego nie ułatwia.

Napisz do autora: kamil.sikora@natemat.pl