
Senatorowie przypieczętowali los ustawy o in vitro i przegłosowali przyjęcie nowych regulacji. Głosowanie nie zamyka jednak gorącej światopoglądowej dyskusji zwolenników tej metody i jej zagorzałych przeciwników. Jacek Kurski uważa rozwiązania z ustawy za wyjątkowo niekorzystne i jest przekonany, że dzięki nim homoseksualiści dostaną zielone światło do tego, żeby zostać rodzicami.
REKLAMA
Ustawa o leczeniu niepłodności daje prawo do korzystania z metody in vitro parom małżeńskim i parom, które oświadczą, że pozostają ze sobą w związku, mimo braku ślubu. Żeby skorzystać z metody in vitro, najpierw para przez 12 miesięcy będzie musiała starać się o zapłodnienie innymi metodami. In vitro w myśl ustawy jest ostatecznością i sięga się po nią jedynie wtedy, kiedy inne sposoby okażą się nieskuteczne.
Zdaniem Jacka Kurskiego, ustawa pomoże nie tylko parom heteroseksualnym starającym się o potomka, ale otworzy też furtkę parom homoseksualnym, które tutaj znajdą swoją szansę na rodzicielstwo. – To przemycona surogacja dla homoseksualistów. Dzięki ustawie homoseksualiści staną się rodzicami – przestrzegał w "Faktach po faktach" Kurski.
Lista zarzutów pod adresem nowych przepisów jest jednak dłuższa - polityk sądzi m.in., że ustawa wprowadza nierówne traktowanie klinik leczenia bezpłodności i faworyzuje te, które w swojej ofercie mają zabiegi metodą in vitro.
Michał Boni, były minister cyfryzacji w sposób bardziej wyważony wyraził się o ustawie, która wzbudza tyle emocji. – Dobrze, że została przyjęta. Dyskusja w Senacie była nadmiernie emocjonalna. Musimy pamiętać o małżeństwach, które nie mogą mieć dzieci. Ta ustawa stwarza ramy prawne, które im na to pozwolą.
Źródło: TVN24
