
Utrata prawa jazdy tuż przed startem kampanii wyborczej to dla polityka jakby utrata jednego z narzędzi pracy. W problemy z prawem kończące się odebraniem prawa jazdy własnie wpadł tymczasem szef warmińsko-mazurski struktur PiS poseł Jerzy Szmit. Przed politykiem ugrupowania Jarosława Kaczyńskiego konieczność ponownego przystąpienia do egzaminu na prawo jazdy.
REKLAMA
A wszystko to za, że poseł Jerzy Szmit popadł w swoistą recydywę w przypadku łamania przepisów o ruchu drogowym. Szczególnie w swoim regionie jest on równie dobrze znany z działalności politycznej, jak i skandali wywoływanych za kierownica. Już przed sześcioma laty ten wpływowy polityk Prawa i Sprawiedliwości stracił uprawienia do kierowania autem, gdy zgromadził na swoim zbyt wiele punktów karnych. Pięć lat temu został ponownie ukarany przez sąd za przekroczenie dopuszczalnej prędkości na krajowej "16-tce".
Tym razem z prawem jazdy poseł PiS pożegna się natomiast za czyny, których dopuścił się jadąc krajową "7-ką". Na trasie prowadzącej z Gdańska do Warszawy Jerzy Szmit został przyłapany na typowym na tej trasie wykroczeniu, czyli wyprzedzaniu na podwójnej ciągłej. - Były bardzo trudne warunki atmosferyczne. Akurat trafiłem na bardzo duży opad. Była słaba widoczność i jak się tak jedzie, to może się tak zdarzyć - wyjaśnił polityk w rozmowie z Radiem Olsztyn.
Za to polityka PiS ukarano "jedynie" 200 zł mandatu i 5 punktami karnymi, ale to oznaczało, iż kolejny raz przekroczył on dozwoloną ilość punktów. Kolejny raz będzie on więc zmuszony przystąpić do ponownego egzaminu na prawo jazdy. - Bardzo dużo jeżdżę, bardzo dużo pracuję. Wyjeżdżam kilkadziesiąt tysięcy kilometrów w roku jeżdżąc po naszym województwie; jeżdżąc także do Warszawy i nie tylko. Jak się dużo jeździ to, niestety, ale można trochę tych punktów złapać - stwierdził poseł PiS.
źródło: Olsztyn.com.pl
