Jan Pospieszalski jest zaskoczony doniesieniami, z których wynika, że podpisał z TVP umowę dotyczącą kontynuacji audycji „Jan Pospieszalski: Bliżej”. Umowa ma gwarantować TVP „odpowiedni nadzór nad realizacją programu”. – Kształt umowy nie jest nam znany – napisali Pospieszalski oraz Paweł Nowacki, producent programu.
O kontynuowaniu przez TVP współpracy z Pospieszalskim i Tomaszem Lisem poinformował w piątek portal WirtualneMedia.pl. Serwis przytoczył przy tym wypowiedź Joanny Stempień-Rogalińskiej, która pełni obowiązki rzecznika prasowego TVP.
– Umowy gwarantują odpowiedni nadzór TVP nad realizacją przygotowywanych przez nich programów i w większym niż dotychczas stopniu chronią interesy nadawcy publicznego – oświadczyła Stempień-Rogalińska.
Jej słowa zdumiały Pospieszalskiego do tego stopnia, że napisał on – we współpracy z Nowackim – własne oświadczenie. Jego treść opublikował portal wPolityce.pl.
Pospieszalski podkreślił, że nie zna zapisów umowy, o której powiedziała rzecznik Telewizji Polskiej. – TVP SA ma ją nam przedłożyć w przyszłym tygodniu – napisano w komunikacie.
Pospieszalski i Nowacki przypomnieli, że w dalszym ciągu chcą się spotkać z prezesem TVP, by wyjaśnić sprawę przeprosin, jakie wygłosił przed kamerami Jedynki Piotr Kraśko. W maju prezenter oznajmił, że TVP przeprasza za treści, jakie zawarto w jednym z odcinków programu „Jan Pospieszalski: Bliżej”.
– Autor audycji naruszył określone w umowie zasady współpracy z TVP i wykorzystał audycję do naruszającego zasady rzetelności dziennikarskiej ataku na prezydenta Bronisława Komorowskiego – powiedział Kraśko.
TVP odniosła się w ten sposób do sondy, jaką przeprowadzono w jednym z odcinków programu Pospieszalskiego. Zapytano w niej: „czy zagłosujesz na kandydata popieranego przez WSI?”. Zdaniem Pospieszalskiego przeprosiny TVP były kuriozalne. Pospieszalski chce, by Telewizja Polska się z nich wycofała.