W poniedziałkowy poranek negocjacje ws. Grecji utknęły w martwym punkcie. Sytuacja była na tyle patowa, że kanclerz Angela Merkel i premier Aleksis Tsipras chcieli zakończyć rozmowy i zgodzić się na tzw. Grexit. Z relacji dziennika „Financial Times” wynika, że na drodze stanął im Donald Tusk.
Kiedy Merkel i Tsipras zmierzali już do drzwi, przewodniczący Rady Europejskiej zatrzymał ich, mówiąc: „Przepraszam, ale nie ma mowy, żebyście wyszli z tego pokoju”. Tak przynajmniej napisali reporterzy brytyjskiego dziennika „Financial Times”.
Z ich ustaleń wynika, że najwięcej kontrowersji wywołała podczas negocjacji kwestia utworzenia funduszu, który zarządzałby przekazanym przez Grecję majątkiem o wartości 50 mld euro. Niemcy chciały, by prywatyzacja majątku pomogła w spłacie greckiego zadłużenia.
Tsipras uważał, że takie rozwiązanie upokorzyłoby Grecję. Jego propozycja zakładała utworzenie mniejszego funduszu, który część uzyskanych środków inwestowałby w grecką gospodarkę.
Ostatecznie przyjęto rozwiązanie, na mocy którego powstać ma fundusz zarządzający majątkiem o wartości do 50 mld euro. Fundusz będzie prywatyzować powierzony mu majątek lub gospodarować nim tak, by przynosił zyski. Uzyskane w ten sposób środki pokryją cześć greckiego zadłużenia oraz koszty rekapitalizacji banków. Postulat Tsiprasa został w pewnym stopniu uwzględniony. Prawie połowa uzyskanych pieniędzy ma być inwestowana w Grecji.
Po zakończeniu negocjacji, podczas których miało paść wiele nieprzyjemnych słów, prezydent Francji Francois Hollande powiedział dziennikarzom, że Niemcy naciskały na wyjście Grecji ze strefy euro. – Nie zgodziłem się na takie rozwiązanie – powiedział Hollande.