29 jest gorsze niż 30. "Kończą się przywileje związane z młodością"
29 jest gorsze niż 30. "Kończą się przywileje związane z młodością" sevpetro / Shutterstock.com

Kiedy kończy się młodość? Przebadani przez CBOS Polacy stwierdzili, że w wieku 37 lat. Gdybyśmy jednak zapytali 20-latków, prawdopodobnie odpowiedzieliby, że tuż po 30-tce. Być może właśnie dlatego wiele osób dobijających do "trójki z przodu" przeżywa ten wiek o wiele bardziej, niż każde kolejne urodziny. Bo "29" to koniec ważnej epoki, koniec młodości, i "ostatni dzwonek".

REKLAMA
Marcin jest pracownikiem warszawskiej korporacji. Urodził się w listopadzie, więc jak mówi, jedną nogą ma 29 lat, a drugą 30. I jako 29-latek czuje, że zbliża się ten czas, kiedy coś się kończy.
– Kończą się przywileje związane z młodością i byciem traktowanym przez innych jako młody. Ciągle pojawiają się myśli, że czegoś nie zasmakowałem i że na pewne rzeczy jestem za stary, pewnych rzeczy nie wypada mi zaczynać – tak myśli 29-latek. – To iluzja tzw. trzeciego krzyżyka – mówi Katarzyna Mianowska, psycholog, psychoterapeuta dorosłych i młodzieży.
Katarzyna Mianowska
psycholog, psychoterapeuta dorosłych i młodzieży

Kiedyś mówiliśmy o 40-tce, że to moment kryzysu wieku średniego. Polegał na poczuciu, że młodość już minęła. To, że podobne uczucia pojawiają się w wieku 29-lat, czyli tuż przed trzydziestką, to nowy trend. Zupełnie tak, jakby te 29 lat było jeszcze okresem młodzieńczym, bez zobowiązań i stabilizacji, a po trzydziestce miałoby się to zmienić.

Widmo "starości" / dorosłości
Kolejny "stojący nad przepaścią" – Piotrek. Huczne, dwudzieste dziewiąte urodziny zakończone wizytą policji obchodził kilka miesięcy temu. Udało mu się wymigać od mandatu za zakłócanie ciszy nocnej, ale wciąż nie może pozbyć się dręczących go myśli. O to, w jakim momencie życia się znalazł. Co zdążył już osiągnąć, a co odkłada na "później", bo przecież "na wszystko przyjdzie czas". Coraz częściej dopada go poczucie, że ten czas się zbliża. I to szybko, jak nigdy dotąd.
logo
Fot. Jacek Marczewski / Agencja Gazeta
– Wiem, że ta wisząca nade mną trzydziestka jest tylko czymś umownym. Ale przypominam sobie, kim i gdzie byłem, gdy kończyłem 20 lat. To było już tak dawno... Myślę o tym jak ważne były dla mnie ta lata. Co przeżyłem, co zbudowałem, a co zaprzepaściłem. Ten czas już nie wróci i czuję, że już za chwilę będę musiał zacząć czymś zupełnie innym – mówi Piotrek.
Podobne pytania i analizy pojawiają się w głowie Marcina. Poczucie, że coś w jego życiu się kończy wzmacniają komentarze "młodych". – Zupełnie inaczej brzmi, kiedy mówię, że mam 30 lat, a inaczej, kiedy mówię, że 29. Kiedy zdradzam koleżankom, które dopiero co ukończyły studia, że mam 30 lat, reagują tak, jakby dociągniecie do tego wieku było wyczynem na miarę zdobycia Mount Everest (i z perspektywy 24-latka, jak sobie przypominam, faktycznie takie jest) – słyszę od Marcina.

Zgodnie z danymi Światowej Organizacji Zdrowia, w Polsce starość zaczyna się nieco wcześniej - ok. 67. roku życia. Średnia oczekiwana długość życia, przy uwzględnieniu przedstawicieli obu płci, wynosi bowiem 77 lat. Czytaj więcej

Nie ma ucieczki przed lękiem
Psycholog Katarzyna Mianowska z gabinetu psychologicznego "Razem" porównuje sytuację 29-latków do nocy sylwestrowej i Nowego Roku. – Postanowienia noworoczne są do Nowego Roku, ale one jeszcze nie działają, a już po nowym roku mają zacząć. Psychologicznie rzecz ujmując, nic się nie zmienia, a po 30-tych urodzinach jesteśmy tacy sami. Poza tym, że możemy siebie nazywać trzydziestolatkami – wyjaśnia psychoterapeuta dorosłych i młodzieży.
Katarzyna Mianowska zauważa, że jeszcze dziesięć lat temu, podobne zjawisko nie było aż tak wyraźne. Jego pojawienie się wynika ze zmiany stylu życia, bo dziś często dopiero po trzydziestych urodzinach decydujemy się na założenie rodziny. – To wszystko przesunęło się w czasie – mówi psycholog.
logo
Fot. Adam Stępień / Agencja Gazeta
To dosyć nowy trend, nowe zjawisko, które nie zostało jeszcze do końca opisane. Czy zatem ludzie przed 30-tką powinni się jakoś na nie przygotować? Zdaniem psycholog, nie ma ucieczki przed tego rodzaju lękiem, ale należy go analizować na bieżąco. – Zadawać sobie pytanie, czego tak naprawdę się boimy, i co naprawdę wywołuje mój strach? – mówi Katarzyna Mianowska.
Nowy początek
Marcin, który już za kilka miesięcy stanie się pełnoprawnym trzydziestolatkiem już teraz stara się "godzić" z tym, że żegna się z drugim krzyżykiem. – Widzę, że pojawiają się przede mną nowe szanse. 30 lat, a więc dojrzałość i młodość jednocześnie. Pełnia wieku męskiego, początek dekady, w której osiąga się szczyt swoich możliwości zawodowych i nie tylko. Wciąż mam dobrą kondycję, nie mam siwych włosów, wciąż wyglądam tak, że bez żenady mogę bawić się w klubie i patrzyć z wyższością na pląsających na parkiecie 40-latków – mówi.
Z rozmów z osobami tuż po trzydziestce wynika, że to wiek, który nie ciągnie nas w dół. Przeciwnie, trzydziestka to nowy początek. Tak przynajmniej widzi ja Magda z Poznania, która od kilku miesięcy jest już trzydziestolatką. – Mieć 30 lat jest świetnie! – przekonuje.
Magda
Niedawno skończyła trzydzieści lat

Do 40-tki jeszcze daleko, więc pojawiają się nowe plany i siła do ich realizacji. I przede wszystkim znika to poczucie, które się ma w wieku 29 lat, że za chwilę coś się skończy, jakiś etap. A 30-tka daje nowego kopa! W dniu moich 30 urodzin i jeszcze długo potem miałam poczucie, że teraz mogę więcej, że mam dużo czasu do kolejnego „rozliczenia” swojego życia.

Czy zatem 29 jest rzeczywiście gorsze niż 30? Nie, tak naprawdę jest takie samo, bo to nie cyfry definiują nas jako ludzi. Jeśli zatem zastanawiamy się, w jakim momencie życia się, już teraz spójrzmy na to, co udało nam się dokonać i spróbujmy zrozumieć, że tylko o nas zależy, czy trzydziestka będzie końcem, czy raczej początkiem naszych najlepszych lat.

Napisz do autora: krzysztof.majak@natemat.pl