
Polak jest tanim pracownikiem. Choćby przedsiębiorcy narzekali na wysokie koszty, dane są bezlitosne – godzina pracy w Danii kosztuje 40,3 euro, w Polsce 8,4 euro, a w Bułgarii 4,3 euro. Gdzie w takim razie swoją firmę zbuduje wielki, światowy koncern? Raczej nie w Danii.
Tak, pracodawcy też mają powody do narzekania, ale dziś nie o nich. Polscy pracownicy czują, że zarabiają o wiele za mało. Co piąty rozważa z tego powodu emigrację. O zbyt niskich płacach mówi się już nie tylko w tramwajach, a hasło: "trzeba podnieść płacę" pada z ust największych polskich ekonomistów, z szefem Narodowego Banku Polskiego na czele.
Musimy skończyć z wyczynowym kapitalizmem, który uprawiamy w Polsce od 25 lat. Powinniśmy podnieść płace, opodatkować bogatych i przepływ kapitału. Czytaj więcej
W ciągu tego ćwierćwiecza nasz PKB zwiększył się o 111 proc., a płace tylko 84 proc. - świat kapitału wzbogacał się kosztem świata pracy. (...) Przedsiębiorcy powinni podnieść płace. Czytaj więcej
Niskie wynagrodzenie niszczy morale pracownika. Trzeba podnieść płace w Polsce. Czytaj więcej
W ostatnich dziesięciu latach koszty pracy urosły u nas o 75 proc., a w UE o 24,2 proc. Jeśli takie same tempo utrzyma się, to poziom UE osiągniemy w 2046 r. Przez ten czas będziemy więc nadal atrakcyjni dla inwestorów zagranicznych. Czytaj więcej
Z punktu widzenia pracownika najważniejsza jest "jego część" kosztu pracy, czyli pieniądze które wpływają mu na wysokość pensji. Eurostat, który bada koszty pracy w Unii Europejskiej bierze pod uwagę sumę wynagrodzeń, składek na ZUS oraz podatków.
Polscy pracownicy powinni najpierw zostać docenieni przez polskich pracodawców. Niestety, jak wynika z opinii zamieszczonych na naszym portalu, wiele firm koszty pracy przenosi na pracownika, oferując umowy śmieciowe czy minimalne wynagrodzenie.
Intuicyjnie wyczuwam, choć nie mam danych które by to potwierdzały, że dzięki niższym niż na zachodzie kosztom pracy rozwijamy się dużo szybciej, niż inne kraje bloku wschodniego. Z początkiem lat 80-tych polska była zrujnowany gospodarczo krajem, którego od innych dzielił wielki dystans. My ten dystans bardzo szybko nadrobiliśmy. Można było szybciej, ale i dużo wolniej, jak w Mołdawii czy na Ukrainie. Jesteśmy liderem krajów postsocjalistycznych a nie mamy bogactwa, jakie gromadziła choćby Francja przez setki lat. U nas socjalizm zniszczył kraj nie tylko gospodarczo, ale i społecznie. Teraz nadrabiamy zaległości i nie wyobrażam sobie powrotu do ręcznego sterowania gospodarką poprzez odgórne podnoszenie płac, nawet w tak szczytnym celu jak poprawa jakości naszego życia .
Kamila Małocha zwraca również uwagę, że Polska jest traktowana jak źródło taniej siły roboczej z powodu niskiej konkurencji polskich firm. Zagraniczne podmioty nie przenoszą do Polski strategicznych procesów czy też zaawansowanych technologii, ponieważ takie zazwyczaj są zlokalizowane przy centralach firm w krajach wysoko rozwiniętych (przykład Toyoty w Japonii).
Celem działań rządu powinno być w pierwszej kolejności wspieranie polskich przedsiębiorstw, które mają zlokalizowane w Polsce swoje centrale, tutaj utrzymują wszystkie procesy o strategicznym charakterze, a w przeciwieństwie do wielu zagranicznych firm muszą radzić sobie z wieloma utrudnieniami, dodatkowymi podatkami, który zagraniczne korporacje nie ponoszą.
Napisz do autora: krzysztof.majak@natemat.pl
