Mimo powrotu z urlopu, Andrzej Duda i jego otoczenie milczy. My wiemy już, jak będzie wyglądał pierwszy dzień jego prezydentury, czyli zaprzysiężenie 6 sierpnia. – Prace nad przemówieniem jeszcze się nie odbywają. Wiem to z pierwszej ręki, od samego prezydenta-elekta – informuje nas Marcin Kędryna, współpracownik Andrzeja Dudy.
Andrzej Duda wrócił z urlopu w Toskanii (który także stał się tematem medialnej dyskusji). Pierwsze kroki skierował do Parlamentu Europejskiego, gdzie pożegnał się z koleżankami i kolegami z frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów. Niektórzy z nich podzielili się w sieci zdjęciami z prezydentem-elektem. Później jeszcze Duda pojawił się na jubileuszu ikony Matki Boskiej Rychwałdzkiej.
Co powie Duda?
Od tego dnia prezydent-elekt nie pojawił się publicznie. Według tego, co mówi się „na mieście“, Duda intensywnie pracuje nad przemówieniem, skrupulatnie cyzelując każde zdanie. – Nic mi o tym nie wiadomo – mówi naTemat Marcin Kędryna, współpracownik prezydenta-elekta. – Zaraz skontaktuje się z osobą, która współpracuje w tych kwestiach z panem prezydentem i zapytam, czy w ogóle ruszyli z przygotowaniami – deklaruje Kędryna. Po chwili oddzwania. – Prace nad przemówieniem jeszcze się nie odbywają. Wiem to z pierwszej ręki, od samego prezydenta-elekta – informuje nas współpracownik Andrzeja Dudy.
Tłumy u Dudy
Przemówieniu zaprzysiężonego prezydenta będzie się przysłuchiwać 560 parlamentarzystów, czyli Zgromadzenie Narodowe. Do tego zaproszono posłów do Parlamentu Europejskiego i korpus dyplomatyczny. To sprawi, że na sali sejmowej trudno będzie wepchnąć szpilkę. Do tego spory tłok będzie panował w galerii dziennikarskiej. – Z tego, co słyszę, zainteresowanie inauguracją jest większe niż w poprzednich latach – mówi Kędryna.
Dlatego część gości Andrzeja Dudy uroczystość będzie oglądać na telebimie ustawionym w Sali Kolumnowej w Sejmie. – W tej grupie będzie rodzina i przyjaciele pana prezydenta – zdradza Kędryna. Dodaje, że współpraca z Kancelarią Sejmu nad organizacją uroczystości 6 sierpnia przebiega wzorowo. – Jej formuła nie będzie różniła się od tego wzorca wypracowanego przy okazji obejmowania urzędu przez poprzednich prezydentów – zastrzega nasz rozmówca.
Zapracowany jak prezydent-elekt
Andrzej Duda urzęduje w wynajmowanym przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych i udostępnionym mu pałacyku przy ul. Foksal (zdjęcie powyżej). Tam biura mają jego najbliżsi współpracownicy. Tam też Duda przyjął m.in. szefa NATO Jensa Stoltenberga (zdjęcia), premiera Kanady Stephena Harpera (zdjęcia) czy prezesa NBP Marka Belkę (zdjęcia).
Czas wolny od pracy Duda spędza w należącej do Kancelarii Prezydenta Rezydencji Belweder Klonowa – informuje "Super Express". Ze względów bezpieczeństwa tych informacji nie chce potwierdzić otoczenie Dudy, milczy też Kancelaria Prezydenta. Tabloid podaje, że państwowy hotel to luksusowa rezydencja, a jedna noc kosztuje tam ok. 800 zł. Odpowiednio wysokie są też ceny w restauracji – za zwykły rosół trzeba zapłacić 12 zł. Duda ma do dyspozycji basen ze sztucznymi falami, siłownię i saunę.
Już wiadomo, że po objęciu urzędu Andrzej Duda – podobnie jak Lech Kaczyński i inaczej niż Bronisław Komorowski – zamieszka w Pałacu Prezydenckim przy Krakowskim Przedmieściu. Na razie jednak ani prezydent-elekt, ani jego żona nie byli w prywatnych apartamentach i nie rozmawiali z przedstawicielami Kancelarii o remoncie, który jest normą przy zmianie lokatora. Jak napisał kilka dni temu Marcin Kędryna na swoim blogu, w tej chwili w części przeznaczonej dla prezydenta i jego rodziny są zaimprowizowane biura.
Dlatego należy się spodziewać, że jeszcze po zaprzysiężeniu prezydent z żoną będą przez jakiś czas mieszkali przy Klonowej. Tym bardziej, że nie wiadomo, kiedy z Belwederu wyprowadzą się Bronisław Komorowski z rodziną. Duda zadeklarował, że nie będzie wyganiał swojego poprzednika tuż po 6 sierpnia.
Inauguracja prezydentury to przede wszystkim święto dla samego elekta, symboliczne przejście z etapu przygotowań i oczekiwania do etapu praktycznego uczenia się urzędu i pełnienia obowiązków. Ale to też ważne wydarzenie z punktu widzenia polityki, bo przemówienie prezydenta przed Zgromadzeniem Narodowym na pewno odbije się głośnym echem. Jeszcze głośniejszym niż kilka zdań wypowiedzianych podczas wręczenia przez PKW dokumentów potwierdzających wynik wyborów. Dlatego Duda i jego otoczenie bardzo intensywnie spędzą dwa tygodnie, jednocześnie starając się utrzymać w tajemnicy jak najwięcej szczegółów uroczystości 6 sierpnia.