Andrzej Duda nie wiedział, że właściciel toskańskiej willi, w której spędził wakacje to biznesmen z branży informatycznej – informuje nas współpracownik polityka. Firma Marka Kobiałki często wygrywa przetargi na usługi dla instytucji publicznych. Otoczenie prezydenta-elekta tłumaczy wątpliwości narastające wokół urlopu przyszłej głowy państwa. Sam Duda nie planuje zabrać w tej sprawie głosu.
Jednym z gorętszych tematów weekendu są toskańskie wakacje Andrzeja Dudy. "Puls Biznesu" ujawnił, że prezydent-elekt zatrzymał się w ośrodku Marka Kobiałki, byłego prezesa firmy informatycznej Infovide-Matrix. Nazwa firmy pojawiała się w kontekście tzw. infoafery, choć ostatecznie żaden sąd nie udowodnił jej złamania prawa. Wątpliwości budzi jednak sam fakt, że Duda zatrzymał się w ośrodku biznesmena, którego firma zdobywa wiele kontraktów dla instytucji publicznych, a Duda wkrótce będzie najwyższym urzędnikiem w kraju.
O wątpliwości pojawiające się wokół wyjazdu Andrzeja Dudy do Toskanii spytaliśmy Marcina Kędrynę, jego asystenta z czasów pracy w Parlamencie Europejskim, dzisiaj odpowiedzialnego z kontakt z mediami w otoczeniu prezydenta-elekta. Współpracownik Dudy wyjaśnia, że kilka potencjalnych lokalizacji zaproponował przyjaciel polityka, a Biuro Ochrony Rządu wybrało spośród nich najbardziej przystępną z punktu widzenia bezpieczeństwa.
– Informacje o Villa Berti chodzą po Krakowie pocztą pantoflową, bo to krakowscy architekci odpowiadali za jej remont – dodaje Marcin Kędryna. Informacje o tym miejscu można też znaleźć na kilku portalach turystycznych. Współpracownik Dudy zapewnia, że prezydent-elekt nie znał Marka Kobiałki. – O związkach właściciela firmy, od której wynajmował dom z Infovide-Matrix Andrzej Duda dowiedział się z tekstu "Pulsu Biznesu". Nie wydaje mi się, żeby wiedział wcześniej o tym, że Infovide-Matrix pojawiło się w infoaferze. Swoją drogą w ówczesnych materiałach prasowych pojawiło się tyle nazw, marek i nazwisk, że trudno to ogarnąć – mówi w rozmowie naTemat Marcin Kędryna.
Sporo krytyki wzbudziła też cena, jaką według tabloidów Duda zapłacił za wakacje – 3,4 tys. euro za tydzień, czyli ok. 14 tys. zł. – Zdarzają się tygodnie, kiedy willę można wynająć taniej – wskazuje Kędryna. Dodaje, że według jego wiedzy sam Andrzej Duda nie planuje zabierać w tej sprawie.
Wakacje były dla Andrzeja Dudy zasłużonym odpoczynkiem po trudnej kampanii wyborczej. Ale powrót z nich to brutalne zderzenie z polityczną rzeczywistością.
Aktualizacja: "Fakt" ujawnił fakturę, jaką zapłacił Duda. Na tygodniowy pobyt prezydent-elekt wydał 1367,5 euro, czyli ok. 5700 zł.
Moim zdaniem, miejsce urlopu państwa Dudów zostało wybrane dość niefortunnie. Nie twierdzę w żadnym razie, jakoby kryła się za tym wielka afera, bo nie mam ku temu przesłanek. Przyznają jednak Państwo, że uzasadniona jest wątpliwość, czy nie chodzi tutaj o jakąś formę skrócenia dystansu między spółką działającą na styku państwa i biznesu, a za chwilę jednym z najważniejszych polskich polityków.Czytaj więcej