Perypetie związane z autostradą A2 trwają w najlepsze. Okazuje się, że mamy w sprawie kolejny zwrot. I - o dziwo - tym razem jest to zwrot pozytywny. Cała A2 ma być przejezdna na Euro 2012. Ministerstwo Transportu jest tego niemal pewne, ale z ogłoszeniem dobrej wiadomości poczeka do ostatniej chwili.
Minister transportu Sławomir Nowak w ostatnich kilku tygodniach sporo mówił o alternatywnych trasach objazdu dla niedokończonego odcinka C autostrady A2. "Gazeta Wyborcza" dowiedziała się jednak, że ministerstwo już teraz ma pewność, że uda się zapewnić przejezdność na tym odcinku.
Kilka dni temu Obserwator Drogowy pisał, że faktycznie taki scenariusz jest możliwy. Drogowcy zmobilizowali się i w cztery dni nadrobili 25 procent prac. Urzędnicy wolą jednak poczekać do ostatniej chwili, by przejezdność A2 przedstawić jako sukces.
Rzecznik ministerstwa transportu nie chciał potwierdzić tych doniesień, ale w ostatnich kilku tygodniach szefowie ministerstwa robili wszystko, by zmobilizować do pracy wszystkie siły. Dzwonili między innymi do ministerstwa transportu w Czechach z prośbą, by urzędnicy zmobilizowali do intensywnej pracy niemiecko-czeską firmę Bogl & Krysl, która buduje feralny odcinek.
Z informacji "GW" wynika też, że prawie gotowy jest już projekt tymczasowej organizacji ruchu na A2. Na odcinku C ma obowiązywać prędkość 100 km na godz. Dostępne mają być obie jezdnie z dwoma pasami w każdą stronę. Po Euro budowniczy mają dokończyć budowy wiaduktów i montaż ekranów. Uzupełniona zostanie ostatnia warstwa asfaltu.
Po ostatniej informacji, że drogowcy przyznali sobie po 8 tysięcy złotych premii za A2 posypała się na nich fala krytyki. Wczoraj tłumaczył się z tego minister Nowak. Jeżeli jednak scenariusz się potwierdzi i podczas Euro będzie można z autostrady korzystać, większość zapewne puści to w niepamięć.