
Z całą pewnością można już stwierdzić, że w Sejmie kolejnej kadencji nie zobaczymy Radosława Sikorskiego. W poselskich ławach może natomiast ponownie zasiąść Jacek Kurski, który po stosunkowo krótkiej przygodzie z Solidarną Polską znów liczy na przychylność Jarosława Kaczyńskiego.
REKLAMA
– Chciałbym startować, ale to będzie decyzja pana prezesa. Jestem dostępny. (…)Wystartuję tam, gdzie ewentualnie umieści mnie Jarosław Kaczyński – powiedział Kurski stacji Polsat News. Były europoseł dodał, że gdyby dostał się do Sejmu, to mógłby pracować w komisjach infrastruktury i skarbu.
O swojej przyszłości Kurski mówił niedawno także na antenie radiowej Trójki. Wówczas podkreślił, że jest „wolnym elektronem Zjednoczonej Prawicy”, który chciałby wystartować w jesiennych wyborach parlamentarnych.
– Słońce wschodzi, biegacz biega, krowa daje mleko, a polityk kandyduje – powiedział filozoficznie Kurski. Tamta wypowiedź również naznaczona była pokorą względem Kaczyńskiego. – Ja jestem tylko skromnym pracownikiem winnicy Zjednoczonej Prawicy – zaznaczył były europoseł.
Przed kamerami stacji Polsat News Kurski zapewniał ponadto widzów, że rządy Zjednoczonej Prawicy przyniosą Polsce stabilizację budżetową. – Myśmy rządzili dwa lata. I za naszych czasów, zamiast deklarowanego 30-miliardowego deficytu, było 15 mld – przypomniał.
źródło: 300polityka.pl
