Reklama.
Muzeum Stutthof w Sztutowie podjęło interwencję w sprawie oferty sklepu Myloview.pl, który sprzedaje m.in. fototapety i naklejki. Wśród proponowanych klientom zdjęć znajdowały się fotografie przedstawiające… były niemiecki nazistowski obóz koncentracyjny Stutthof.
Więcej:
HistoriaInformacje zawarte w tekście <Fototapety do pokoju z krematorium ze Stutthofu? "To tylko import z banku zdjęć">, opublikowanym wczoraj w serwisie Wyborcza.pl przez pp. Piotra Celeja i Bartosza Gondka, traktującym o tym, że nasza firma oferuje fototapety z widokami na obóz koncentracyjny Stutthof, wynikają z wyjątkowo niefortunnego nieporozumienia.
Nie możemy zaprzeczyć, że w naszym sklepie można było nabyć tego rodzaju wzory: jest to efektem współpracy z bankami zdjęć, z których zasobów korzystamy. Nie mamy jednak wpływu na to, jakie obrazy dodawane są do ich zbiorów - zbiorów, w których znajduje się już ponad 100 milionów zdjęć - i jakie tym samym trafiają automatycznie do katalogu naszego sklepu.
Jednocześnie musimy wyjaśnić, że wizualizacje, które ukazały się w artykule, zostały automatycznie wygenerowane przez system naszego sklepu. W takim systemie znajduje się kilka schematów wnętrz, na tle których pokazywane są wszystkie obrazy dostępne w katalogu. Z oczywistych przyczyn jest to tylko kilka najpopularniejszych wnętrz, takich jak salon, łazienka czy właśnie sypialnia. To plus fakt, że do wygenerowania takiej wizualizacji można użyć dowolnego obrazu z katalogu, sprawiło, że powstało niesmaczne zestawienie z wieżą strażniczą na tle łóżka.
Chcielibyśmy zaznaczyć przy tym, że nasze fototapety, obrazy i naklejki wykorzystywane są nie tylko do dekorowania mieszkań prywatnych: nabywają je także urzędy, muzea, szkoły i inne instytucje jako elementy np. wystaw historycznych czy inscenizacji teatralnych. Nie jesteśmy w stanie wypowiedzieć się na temat praw autorskich powiązanych ze zdjęciami: kwestią ich legalności zajmują się banki fotografii stockowej, z których usług korzystamy, oraz współpracujący z nimi autorzy zdjęć - i to do nich należy kierować odpowiednie pytania i roszczenia.
Jest nam bardzo przykro z powodu zaistniałego nieporozumienia i gorąco przepraszamy wszystkich, którzy poczuli się urażeni. Celem naszej firmy jest upiększanie wnętrz, a nie propaganda nienawiści, której skrajnym wyrazem były nazistowskie obozy koncentracyjne. Dołożymy wszelkich starań, aby w przyszłości tego typu obrazy nie pojawiały się w naszym katalogu w nieodpowiednim kontekście.