
Na uprawianie agitacji politycznej dobrym miejscem nie jest ani nabożeństwo, ani obchody rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego. Niestety zapomniał o tym ks. Paweł Piotrowski, proboszcz żoliborskiej parafii Dzieciątka Jezus, który na powstańczych uroczystościach postanowił najwięcej uwagi poświęcić nie dramatowi stolicy sprzed 71 lat, a... tegorocznym wyborom.
REKLAMA
"W trakcie modlitwy najpierw prosił Boga o wybaczenie za afery z ostatnich kilku lat, a potem dziękował za możliwość zmian w Polsce 24 maja tego roku. Tak jawnej agitacji politycznej prowadzonej przez osobę duchowną osobiście jeszcze nie słyszałem. To przykre i obrzydliwe, że ksiądz katolicki tak łatwo obraża niemal połowę wyborców, która na Dudę nie głosowała" - napisał po tych wydarzeniach na Facebooku Piotr Wertenstein-Żuławski.
Relację tę potwierdziła także obecna na uroczystościach z udziałem żoliborskiego proboszcza posłanka Platformy Obywatelskiej Ligia Krajewska. "Powstańcy byli w szoku, czuliśmy się wszyscy jak na partyjnym wiecu" - stwierdziła, udostępniając na Twitterze historię opisaną przez Wertenstein-Żuławskiego. "To obraza tych którzy walczyli w Powstaniu, wówczas nie było podziałów politycznych i religijnych" - dodał.
Ta uwaga jednak tylko rozwścieczyła zwolenników opcji reprezentowanej na powstańczych uroczystościach przez ks. Piotrowskiego. Jeden z sympatyków prawicy w komentarzu do stwierdzenia posłanki Krajewskiej, iż powstańcy, z którymi była na Żoliborzu byli zszokowani zachowaniem duchownego pytał: "to jeszcze żyją rewolucjoniści od Lenina?".
Źródło: Twitter.com/LigiaKrajewska
