Wyniki kolejnych sondaży nie pozostawiają wątpliwości – PO przeżywa kryzys i nie jest faworytem jesiennych wyborów parlamentarnych. Spadek poparcia potęguje zaś emocje związane z układaniem list wyborczych. Te dały o sobie znać w regionie lubuskim, gdzie toczyła się walka o polityczną przyszłość kilku parlamentarzystów.
Portal 300polityka.pl ustalił, że w okręgu lubuskim miejsca na liście PO nie otrzyma ponownie poseł Witold Pahl, z wykształcenia prawnik. Za Pahlem przemawiają wprawdzie prawnicze kompetencje, ale nawet one nie przekonały władz regionalnych struktur Platformy.
– Po co nam eksperci na liście, skoro i tak przegramy wybory? – zapytała szczerze Bożenna Bukiewicz, przewodnicząca regionu lubuskiego. Z ustaleń dziennikarzy wynika, że miejsca na liście nie otrzyma również poseł Krystyna Sibińska, która broniła Pahla.
Na przychylność PO nie może już liczyć także senator Helena Hatka, o której głośno zrobiło się podczas senackich prac nad ustawą o in vitro. W czasie dotyczącego ustawy głosowania w senackiej Komisji Zdrowia Hatka wstrzymała się od głosu, po czym zgłosiła do niej poprawki. Brak miejsca na liście PO ma wynikać właśnie z tego, co Hatka robiła w sprawie in vitro.
Regionalne struktury PO nie zamierzają natomiast rezygnować ze Stefana Niesiołowskiego. Poseł dostanie miejsce na liście.
"Zaczynam się bać o kształt ustrojowy państwa"
W nie najlepszym humorze jest także wiceminister spraw zagranicznych Rafał Trzaskowski, który przyznał, że niepokoi go coraz lepsza forma PiS.
– Jeżeli PiS miałby rządzić z partią Kukiza i mieć większość konstytucyjną, to wtedy naprawdę zaczynam się bać o kształt ustrojowy państwa i to, co w Polsce będzie się działo w najbliższych latach – powiedział Trzaskowski stacji TVP Info.