
I chociaż wybuch prawdziwej i mało obiektywnej radości był do przewidzenia – niektóre tezy mimo wszystko zaskakują, a tekst wspomnianego red. Sakiewicza, choć krótki, wysuwa się wśród nich na pierwszy plan. Dopiero dziś – jak czytamy na „Niezależnej” – ucinają się związki polskich elit z „sowieckim okupantem oraz uległość wobec Berlina”.
Patrząc na prezydenta elekta Andrzeja Dudę, którego powstańcy i ich rodziny przyjęli ogromnym aplauzem, można powiedzieć, że cel polityczny Powstania Warszawskiego został właśnie zrealizowany. Czytaj więcej
Opłacało się więc walczyć. Demokratycznie wybrany prezydent już za trzy dni oficjalnie wprowadzi się do Pałacu Prezydenckiego, w związku z czym, redaktor tygodnika wSieci pyta: „Czy będzie odpowiednio chroniony?”. Zdaniem red. Marka Pyzy, trudno mieć bowiem zaufanie do służb, które do tej pory „cementowały układ”.
Objęcie najwyższego urzędu przez Andrzeja Dudę na pewno nie jest dobrą wiadomością dla sił nieprzychylnych Polsce – obcych służ (ale i części „naszych” wciąż przypominających o konieczności ich zreformowania)...
Nie tylko kwestie bezpieczeństwa frapują tygodnik. Red. Maciej Pawlicki w długim felietonie dokładnie opisuje, jak cudownie – niczym za dotknięciem magicznej różdżki – zmieni się nasz kraj pod wodzą naszego prezydenta. Zwycięstwo Dudy 24 maja nie jest bowiem – jak czytamy w tekście o wcale nie sugerującym tytule „Musi się udać” – zwycięstwem Andrzeja Dudy, ale zwycięstwem Polski nad swą niemocą.
...prezydent Duda będzie przywracać polityce jej sens jako „roztropnej troski o dobro wspólne”. Dlatego będzie składać projekty ustaw, które naprawiają szaleństwa egoizmu oraz dziwnego służalstwa wobec międzynarodowych korporacji (…). Andrzej Duda rozpoczyna swą misję odbudowania polskiej wspólnoty. Zwycięskiej. Rozpoczynają ją również Polacy. To się musi udać.
Czy to źle, że media (nie tylko te mocno prawicowe) rozkładają zaprzysiężenie Andrzeja Dudy na „czynniki pierwsze”? Oczywiście, że nie! Jak słusznie zauważył red. Piotr Semka (również na łamach „Do Rzeczy”) – trudno wyobrazić sobie, by 6 sierpnia zdarzyło się w polskiej polityce coś, co przyćmi zaprzysiężenie Andrzeja Dudy na nowego prezydenta RP”. Nie da się ukryć, że tak jest – to najważniejsze wydarzenie polityczne ostatnich lat, a biorąc pod uwagę ogromne nadzieję, jakie rozbudził w kampanii Duda – również i społeczne.
Napisz do autora: karolina.wisniewska@natemat.pl