Marcin Zaborski umieścił na swoim Twitterze bardzo intrygujący wpis. Jest to zdjęcie fragmentu wywiadu, którego poseł Adam Szejnfeld udzielił dla Tygodnika Pilskiego. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że w końcowej części tekstu znajdują się sugestie samego Szejnfelda odnośnie sformułowania pytań, które zadawał mu dziennikarz.
Poseł Adam Szejnfeld zapytany o to, co udało mu się zrobić dla mieszkańców regionu pilskiego, prawdopodobnie nieco się zmieszał. Świadczy o tym jego odpowiedź, która jest raczej tłumaczeniem i dość bezwstydnym usprawiedliwianiem swojego nicnierobienia, zakończonym sugestią, jak powinno zostać właściwie zadane pytanie.
„Przepraszam, jeśli się Pan nie pogniewa, to te pytanie może zadałby Pan inaczej, bowiem w Brukseli w zasadzie poseł nie ma jak pracować nawet na rzecz swojego okręgu – województwa – a cóż dopiero dla jednego miasta czy powiatu. To zupełnie inny wymiar, inne zadania, inne kompetencje.” Najciekawsze w tym wszystkim jest to, że wpadka znalazła się na oficjalnej stronie Adama Szejnfelda i można ją znaleźć bez większych problemów w zakładce z wywiadami.
Internauci się śmieją i oburzają. I słusznie, bo to jawna manipulacja mediami. I pewnie, jak tylko sam poseł Szejnfeld zorientuje się co zaszło, polecą głowy asystentów, którzy przeoczyli tę wpadkę. Ale w sumie to dobrze. Teraz pytanie "i jak tu wierzyć politykom?" ma realne uzasadnienie.