
Windowsowski pasjans. Ile bezproduktywnych godzin w pracy udało się nim wypełnić? Ile czasu przeznaczonego na obowiązki udało dzięki niemu zmarnować? I to przez kilka kolejnych pokoleń. Tak, ta prosta ale kultowa gra, towarzyszyła nam odkąd tylko pojawiły się pierwsze komputery z systemem operacyjnym Windows. I od samego początku było pewne jak amen w pacierzu, że choćby nie wiem co, ten pasjans będzie. Po prostu.
REKLAMA
Niestety, teraz jednak sytuacja nieco się zmieniła.
29 lipca miała miejsce premiera kolejnego systemu operacyjnego spod znaku Microsoftu – Windowsa 10. I o ile udostępnienie go użytkownikom „siódemki” i „ósemki” w formie darmowej aktualizacji było bardzo miłym gestem ze strony Microsoftu, o tyle to, co nowi posiadacze W10 zobaczyli po otwarciu folderu z domyślnymi grami już takie miłe nie było.
W Windowsie 10 pojawia się bowiem pakiet Microsoft Solitaire Collection, w którym to znaleźć możemy rozmaite wersje kultowej gry karcianej. I właśnie tu pojawia się wspomniane rozczarowanie. Przez ostatnich dwadzieścia pięć lat pasjans był tak stałym i nieodłącznym elementem Windowsa, że jakiekolwiek zmiany w nim wprowadzone byłyby absurdalne i zdziwiłyby każdego. Jednak one niestety zaszły.
Microsoft w najnowszej wersji gry umieścił reklamy różnych produktów, które wyświetlają się na środku ekranu nawet przez pół minuty. Niestety, nie można ich wyłączyć przed upływem tego czasu, więc są one naprawdę irytujące. Jednak najgorsze jest to, że nie sposób się ich pozbyć na stałe inaczej niż wykupując pakiet premium. Dostępne są dwie opcje premium, likwidujące reklamy na miesiąc lub na rok. W USA kosztują one odpowiednio 1.99$ i 9.99$, a w Polsce – 6,50 zł i 43,50 zł. Dodatkowo w pakiecie otrzymujemy więcej wirtualnych monet za wykonywanie codziennych wyzwań oraz wspomagacz dla gry TriPeaks lub Pyramid. Dotychczas było to niewyobrażalne – płatny pasjans?
Co prawda w Windowsie 8 pojawiła się już konieczność płacenia podobnych stawek za wyłączenie reklam, jednak nie była to gra wbudowana w system operacyjny, jak ma to miejsce w przypadku najnowszego Windowsa, tylko całkowicie osobna aplikacja możliwa do pobrania w Microsoft Store. Podobnie sytuacja ma się w przypadku Sapera, który też stał się darmową aplikacją z transakcjami cyfrowymi.
Napisz do autora: jakub.rusak@natemat.pl
