
Rozumiem, że w urodzie podobnie jak w modzie musi być miejsce na nowości. I jeśli rok temu modne były czółenka w szpic, prawdopodobnie za dwa sezony będą w trendach te z zaokrągloną końcówką, a za jeszcze kilka – kwadratowe. Podobnie rzecz ma się z paznokciami. Ponieważ wielu z nas znudziły się krótko przycięte, niemal przy skórze, intensywne w kolorach paznokcie, przez dwa ostatnie sezony królowały te spiczaste, w kształcie migdałów. I dużo dłuższe.
Im więcej nałoży się na paznokieć akrylu, tym większe ryzyko, że uszkodzimy naturalną płytkę. Może do tego dojść kiedy tak ciężkim paznokciem o coś zahaczymy - zerwiemy wówczas nie tylko akrylowy bąbel, ale i naturalną płytkę.
Bubble nails to jest dla mnie ma-sa-kra! Deformują płytkę paznokcia, zniekształcają palce i całe dłonie. Są ohydne i tandetne! To tak, jakby sobie gumę do żucia przykleić do paznokcia.
Nie rozumiem tego trendu, nie pojmuję osób, którym się podoba i nie wyobrażam sobie, żeby Polki zaczęły takie straszydła nosić na paznokciach. Mam nadzieję, że w żadnym szanującym się polskim salonie nie będzie usługi "bąblowania płytki". Ani to nie jest ładne, ani estetyczne, ani praktyczne. W dodatku może poważnie uszkodzić naturalny paznokieć - i to jest chyba najgorsze w tej całej dziwnej modzie.
Zastanawiam się tylko czy da się zrobić sobie brzydszy niż bąbelkowy manikiur? I czy ta moda może mieć szansę na sukces w szerszych kręgach? Większość kobiet, które znam i które są aktywne zawodowo i wychowują dzieci najczęściej nosi paznokcie naturalne i krótkie. To jedyny sposób, żeby wyglądały schludnie, higienicznie i estetycznie. Długie szpony, które królowały kilka sezonów temu są niewygodne i niepraktyczne. Owszem, widzimy gwiazdy na łamach gazet, które noszą je coraz dłuższe (i z pewnością nie są to ich własne paznokcie tylko żele lub akryle), ale prawdopodobnie te kobiety mają rzesze pomocników. Opiekunki do dzieci, sprzątaczki i kucharki.
Napisz do autorki: maria.kowalczyk@natemat.pl