Klinika Invicta chętnie kupi Twoje komórki.
Klinika Invicta chętnie kupi Twoje komórki. Fot. Facebook Invicta

O in vitro mówi się głośno i dużo, niewiele osób zadaje pytanie, czyją komórkę zapładnia się tą metodą. Kliniki leczenia niepłodności nie pozostawiają złudzeń, reklamując dawstwo za kilka tysięcy złotych. Czy to jest nowy sposób na łatwy zarobek?

REKLAMA
Chcę podarować życie
Dawstwo komórki jajowej to Dar Życia dla Par, dla których skorzystanie z Banku Komórek Jajowych to jedyna szansa na posiadanie potomstwa. Prosimy o dokładne wypełnienie poniższej ankiety - przeczytałam na stronie kliniki. Miałam podać swoje dane, w tym datę urodzenia, miejscowość, kod pocztowy, telefon i mail. Specjaliści mieli ocenić, czy powinnam dostać się do kolejnego etapu. Po kilku dniach dostałam wiadomość, że się udało i mogę wypełnić ankietę medyczną.
[photo position="inside"]379677[/block] Pytania okazały się dość szczegółowe, zaczynając od błahych, przechodząc w naprawdę trudne. Ankieta składa się z 21 części. [/photo]
logo
Co o kandydatce na dawczynię chce wiedzieć klinika? Europejski Genetyczny Bank Komórek Jajowych
logo
Na jakie pytania odpowiada dawczyni? Europejski Genetyczny Bank Komórek Jajowych
Niełatwy pieniądz
- Czy są tu jakieś dawczynie, dawcy? Wspólnie z małżonką zastanawiamy się, ponieważ już jesteśmy szczęśliwymi rodzicami. Chcemy wiedzieć czy ten zwrot jest pewny i w ciągu jakiego czasu się go otrzymuje - zapytał ktoś pod postem na fan page'u kliniki. Rekompensata ma zatem znaczenie i nietrudno znaleźć kobiety, które chcą oddać komórki jajowe za pieniądze i to niemałe. Później dopiero dotarło do mnie, że to nie one są ważne.
Katarzyna Goch

Zazwyczaj jeśli wiodącą motywacją kandydatki na dawczynię są pieniądze, po wszystkich rozmowach ostatecznie nie decyduje się ona na udział w Programie. Podjęcie w pełni świadomej decyzji wymaga innych pobudek. Kandydatka musi odpowiedzieć sobie na wiele ważnych pytań – jak będzie czuła się ze świadomością istnienia dzieci posiadających jej geny, czy w przyszłości nie będzie żałowała tego, że oddała swoje komórki.

Wcale nie byłam już taka pewna po rozmowie ze znajomymi, że chcę nią zostać. – Jak się będziesz czuć z tym, że gdzieś na świecie żyje twoje dziecko? – rzuciła koleżanka. Niedługo później wybrałam się ze znajomą na lunch, opowiedziałam jej o programie, a ta przyjęła całą ideę … entuzjastycznie. Nie miała pojęcia, że można zrobić coś takiego. Poprosiła mnie o namiary na klinikę. – Urodziłam zdrowego chłopaka, mam świetny materiał genetyczny – stwierdziła. – Szkoda, żeby się zmarnował, ale kasa też się przyda. Materiał genetyczny to jedno, ważne są jeszcze waga, wzrost, kolor oczu, włosów, karnacja i wykształcenie.
Anonimowa dawczyni, Kasia

W moim odczuciu nie jest to moje dziecko. Czy raczej powinnam powiedzieć „potencjalne dziecko”, bo nie znam losów pary, która przyjęła moje komórki jajowe, więc nie wiem, czy udało jej się zajść w ciążę i ją donosić.

Jasno wyraziła swoje zdanie mówiąc, że nie czuje żadnej więzi – fizycznej i emocjonalnej – z narodzonym dzieckiem i kompletnie jej na niej nie zależy. W jej przekonaniu dziecko ma taką więź z kobietą, która je urodziła, kochała i myślała o nim jak o swoim.
Reklama służąca społeczeństwu
Czy 3 tysiące złotych to wystarczająca rekompensata ze strony kliniki, a może wcale nie powinny jej proponować?Wśród komentujących wpis Invicty sprzed ponad roku, ale do dziś wzbudzający ogromne emocje. Jeden z komentarzy brzmiał: Klinikom nie zależy na pomocy wam, tak samo jak ludziom którzy tam pracują. Chcą zwabić dawców korzyściami finansowymi i pod przykrywką pomocy biednym kobietom. które są bezpłodne. A tak naprawdę zależy im tylko na tym, aby jak najwięcej zarobić!
Klinika jednak precyzuje, za co kobieta dostaje pieniądze. - Trzeba podkreślić, że nie są wynagrodzeniem, to zwrot kosztów - podkreśla Goch. - W innych europejskich klinikach oscyluje on w granicach 700 - 800 euro, my wypłacamy podobną kwotę. Proces dawstwa jest bardzo złożony, kobieta musi poświęcić dużo czasu, zgłaszać się na wizyty, brać leki, czasem wykorzystać urlop w pracy, zapewnić opiekę swoim dzieciom albo dojechać do kliniki. To wszystko wiąże się z wydatkami.
Zdaje sobie jednak sprawę, że nielegalny handel komórkami kwitnie w Internecie.
Katarzyna Goch

Jak się zdaje jest to konsekwencja braku zorganizowanej edukacji społeczeństwa w obszarze niepłodności i dawstwa gamet. Dawstwo komórek nie jest żadnym łatwym sposobem na zarobek. To poważna decyzja, która musi być przemyślana, forma pomocy. Cały proces jest dla dawczyni bardzo angażujący, wymaga silnej motywacji.

Reklamę na Facebooku obrazuje zdjęcie z … jajkiem, pod nią 800 komentarzy, 356 udostępnień i ponad 2000 polubień. Temat wzbudza zainteresowanie i rodzi skrajne opinie. Invicta wprost nazywa procedurę dawstwa “chęcią podarowania życia”.
Dawczyni nawet, kiedy ją zadeklaruje, może się wycofać. – Jest taka możliwość do momentu, kiedy komórka nie zostanie wykorzystana w leczeniu niepłodnej pary. Cały proces poprzedzający zabieg oddania komórek jest właśnie po to, by z wyprzedzeniem przeanalizować różne możliwe scenariusze, zastanowić się – mówi Goch. – Psycholog po rozmowie ocenia, czy kandydatka w pełni świadomie podejmuje decyzję o dawstwie. Raczej nie zdarza się, by dawczyni zrezygnowała z udziału w Programie. Większość wątpliwości staramy się rozwiać znacznie wcześniej.