
Przekazali je developerzy. Jedno jest kompletnie nowe. – Całkowicie je wykończyliśmy. Inni przedsiębiorcy dali pieniądze na wymalowanie i wyposażenie. Kupiliśmy wszystkie meble, cały sprzęt AGD, RTV. Wszystko nowiusieńkie, żadnych second handów. Przecież z czym oni tu przyjeżdżają? Dwie walizki ciuchów? To wszystko – mówi.
Jego akcja może się wydawać kroplą w morzu. Bo pomoc widać w bardzo wielu regionach Polski. Głównie pod adresem uchodźców z Ukrainy. Takich, którzy posiadają Karty Polaka. – Uznaliśmy, że to zwrot dobra, które my otrzymaliśmy w stanie wojennym i po nim, kiedy wiele polskich rodzin zdecydowało się na wyjazd do Niemiec czy Austrii i tam otrzymywało pomoc, pieniądze, mieszkanie, pracę. Przyszedł czas, kiedy nam w kraju lepiej się powodzi i teraz my powinniśmy pomóc Polakom zza wschodniej granicy – mówi szef Pracodawców Pomorza.
Świdnica. 40 metrów kwadratowych na Osiedlu Młodych, paradoksalnie jednym z najstarszych osiedli w mieście. Dwa pokoje wyremontowane, w pełni umeblowane, wyposażone od A do Z. Mieszkanie dało miasto. W remont i wyposażenie włączyło się około 30 lokalnych firm i podobno wcale nie trzeba było ich namawiać. Rodzina z dwójką dzieci wprowadziła się dwa tygodnie temu. – Od dzisiaj stajecie się świdniczanami. Świdnica to wasz dom. Już nie musicie nigdzie uciekać, wyjeżdżać – przywitała ich prezydent Beata Moskal-Słaniewska.
Gdy na początku roku polski rząd sprowadził do Polski uchodźców z Donbasu, MSW stworzyło specjalną bazę ofert dla przybyszów.
Codziennie odbieramy telefony z propozycjami. Pierwsze pojawiły się już dzień po przylocie uchodźców do Polski. Oczywiście w dalszym ciągu zachęcamy i instytucje publiczne, i firmy, by się do nas zgłaszały. Chcemy, by ofert było jak najwięcej. Czytaj więcej
To nasz obowiązek wobec rodaków. Nie zależy nam na konkretnym wykształceniu czy doświadczeniu zawodowym rodziców, ważne, by była to rodzina wielodzietna, która chce na stałe osiąść w Polsce. Damy mieszkanie, otoczymy opieką psychologiczną i socjalną, pomożemy w znalezieniu pracy. Tyle możemy zrobić. Czytaj więcej
O tym, że hojność rodaków bywa duża, niech świadczy fakt, że jeden z mieszkańców Głogówka postanowił udostępnić uchodźcom swój dom, pustostan. Na prośbę młodych ludzi, którzy sami przyszli do niego z taką propozycją. Decyzję podjąć trzeba było szybko – lada dzień do Polski miała przylecieć pierwsza grupa Syryjczyków. – Przyszli do mnie, wytłumaczyli, do czego byłby potrzebny ten obiekt. Zgodziłem się – mówił TVP. Prace remontowe ruszyły natychmiast. Podjęli się ich młodzi ludzie, wolontariusze, po godzinach.
Orzysz. Miasto na Mazurach, siedem tysięcy mieszkańców. Tu miała zamieszkać pięcioosobowa rodzina z Ukrainy. Było przygotowane mieszkanie, szkoła dla dzieci, nawet praca. Uchodźcy przyjechali, obejrzeli i więcej się nie pojawili.
napisz do autora:katarzyna.zuchowicz@natemat.pl