Były prezydent będzie mógł przyjmować Komunię?
Były prezydent będzie mógł przyjmować Komunię? Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta

Ks. Aleksander Seniuk właśnie dołączył do pierwszej ligi księży uznawanych za łagodniejszą twarz polskiego katolicyzmu. To on odprawił ostatnio mszę w intencji Bronisława Komorowskiego, i to on ściągnął na siebie gniew konserwatywnej części Kościoła. Pokazał, że popieranie in vitro nie musi skazywać na wieczne potępienie. To świetna wiadomość dla sporej części wiernych.

REKLAMA
Msza - bez znaku pokoju, za to ze zgrzytami
Wszystko zaczęło się niewinnie. Grupa wiernych zgłosiła chęć zamówienia mszy za Bronisława Komorowskiego i jego rodzinę. Najpierw miała być dziękczynna, ale kiedy okazało się, że taki pomysł wywołuje niepotrzebne emocje, ks. Aleksander Seniuk, który miał koncelebrować eucharystię napisał ogłoszenie. Informował w nim, że msza za byłego prezydenta nie będzie miała charakteru nabożeństwa dziękczynnego.
Temperatura wokół eucharystii, która miała się odbyć w kościele Sióstr Wizytek na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie, zmalała jednak tylko na moment. W trakcie mszy w intencji poprzednika Andrzeja Dudy ks. Seniuk, rektor kościoła ss. Wizytek przeprosił Bronisława Komorowskiego za innych duchownych, którzy skazali m.in. byłego prezydenta na los kościelnego banity, ponieważ złożył podpis pod ustawą o in vitro.
logo
Anna i Bronisław Komorowscy podczas mszy w kościele Wizytek. Fot. Sławomir Kamiński/AG
– W ostatnim czasie spotkało pana, panie prezydencie, wiele niesprawiedliwości, także bardzo podłych. I niestety były one wypowiadane przez ludzi, których nazywamy ludźmi Kościoła. Zostały przez nich samych wypowiedziane i innych, z ich błogosławieństwem. Słowa, które nigdy nie powinny się pojawić w ustach takich ludzi. Święte słowa miłość i miłosierdzie były poniewierane wśród słów nikczemnych – powiedział rektor.
– I nikt mnie nie przekona, że taki język może płynąć z serca przemienionego. Płynie z serca kamiennego – dodał. To wystarczyło, żeby rozpętać dobrze znane "demony" polskiego kościoła - na księdza rzuciły się prawicowe media i wierni, którzy popierają sztywne stanowiska Episkopatu.
Już po całym zamieszaniu pojawiły się pogłoski, że ks. Seniuk mógł mieć problem z pozwoleniem na odprawienie mszy. Oficjalnie nikt informacji nie potwierdza. Siostry Wizytki mówią, że o sprawie nic nie wiedzą, a kuria wyjaśnia jedynie, jak wygląda procedura "zamawiania" nabożeństw.
Kuria Warszawska

Każdy wierny może zamówić Mszę św. w ważnej dla siebie intencji. Każdy ksiądz ma obowiązek zamawianą intencję przyjąć. Istotne jest, by ksiądz przyjmujący intencję i celebrujący Mszę św., odpowiednio i poprawnie pod względem teologicznym ją sformułował.

Sam ks. Seniuk pisze nam, że problemów z mszą nie było, tylko z "dowolnymi medialnymi sformułowaniami intencji".
Seniuk, ksiądz od Twardowskiego
Ks. Aleksander Seniuk, zanim został rektorem kościoła Wizytek w Warszawie był wieloletnim współpracownikiem i przyjacielem ks. Jana Twardowskiego, na co dzień pomagał mu w posłudze. W 2006 roku, po śmierci ks. Twardowskiego, który sam był rektorem u Wizytek, ks. Seniuk został jego następcą na tym stanowisku. Od tej pory dba nie tylko o sprawy ducha, ale również o pamięć swojego mentora. Czasem, kiedy przychodzą goście i chcą obejrzeć, jak żył i mieszkał słynny ksiądz, osobiście oprowadza grupę po mieszkaniu duchownego.
Rektor lubi dbać o spuściznę swojego poprzednika. Dwa lata temu odsłaniał ławeczkę ks. Twardowskiego, a w tym roku z okazji Jubileuszu z okazji setnej rocznicy urodzin kapłana-poety, ks. Seniuk wspólnie z komitetem przygotował uroczyste obchody. – Wieczorami przytulali się tu zakochani, w ciepłą noc spali bezdomni. Ks. Twardowski uwielbiał spotykać ludzi – mówił ks. Aleksander Seniuk przy Ławeczce ks. Twardowskiego odsłoniętej na Krakowskim Przedmieściu.
logo
Ławeczka ks. Twardowskiego. Fot. Bartosz Bobkowski / Agencja Gazeta
O ks. Aleksandrze Seniuku już raz zrobiło się głośno, kiedy ponoć nie chciał, jak swój poprzednik trzymać na terenie klasztoru kotów, tak uwielbianych przez ks. Twardowskiego. Poza tym, wiadomo o nim raczej niewiele, a kiedy próbuję zasięgnąć języka tam, gdzie zna się go najlepiej - czyli u sióstr Wizytek, żadna z zakonnic nie chce się wypowiedzieć. Wiadomo natomiast np., że urodził się w warszawskiej dzielnicy Włochy i do dzisiaj wspomina ją z rozrzewnieniem, o czym może świadczyć wspieranie lokalnego stowarzyszenia.
logo
Ks. Aleksander Seniuk jest rodowitym mieszkańcem warszawskiej dzielnicy Włochy. Screen z www.wlochy.org
Pełnił też funkcję wicedyrektora Instytutu Jana Pawła II, jest członkiem Stowarzyszenia Archiwistów Kościelnych. Ks. Seniuk ma za sobą również epizod na małym ekranie. Parę lat temu przeprowadził rozmowę z wybitnym kompozytorem Wojciechem Kilarem, a nagranie ich spotkania zostało wyemitowane w telewizji. Program nazywał się w "Poszukiwaniu prawdy", a ksiądz i kompozytor szukali punktów stycznych muzyki i religii.
logo
Ks. Sieniuk ma za sobą telewizyjny debiut. archiwum.nina.gov.pl
Ksiądz Aleksander Sieniuk odprawiając mszę w intencji byłego prezydenta zdążył narobić sobie poważnych wrogów. Naprzeciwko siebie ma nie tylko prawicowych publicystów, ale i Episkopat, który dzisiaj nadaje ton debacie kościelnej. Za sprawą zwykłego nabożeństwa za Komorowskiego i jego bliskich dowiedzieliśmy po raz kolejny, że polski Kościół przechodzi jakiś rodzaj swoistej schizmy, a podczas gdy jedni księża straszą ogniem piekielnym, inni, jak ks. Seniuk na szczęście za to przepraszają.

Napisz do autora: dominika.majewska@natemat.pl