Premier Ewa Kopacz była gościem poranka w radiowej Jedynce. Mówiła o spotkaniu z prezydentem Andrzejem Dudą i o ustawach, które mają wspólnie przygotować. Wyjaśniła, że w tej sprawie pośpiech jest złym doradcą.
– Opozycja mówi twórzcie prawo, a nie obietnice – powiedziała Ewa Kopacz. Twierdzi przy tym, że na niczym innym rządowi nie zależy. Podtrzymuje również prośbę, aby prezydent Duda wziął udział w obradach Rady Gabinetowej. Spotkanie premier i prezydenta ma mieć korzyści również dla obywateli, bo tylko wspólnymi siłami będą w stanie stworzyć prawo, które będzie miało na uwadze dobro Polaków.
– Rząd kończy kilka projektów ustaw, więc spotkanie prezydenta z premier ma swoją wartość. Będę opowiadać co chcemy jeszcze do końca kadencji zrobić – powiedziała Ewa Kopacz. Wyjaśniła przy tym, że nie ma szans na to, aby ustawy które stały się obiektem debaty publicznej nie mają szans na uchwalenie przed jesiennymi wyborami.
– Kadencja się kończy, a każdy projekt ustawy, który jest wniesiony do laski marszałkowskiej musi przejść proces legislacyjny. Nie ma pośpiechu, te projekty muszą być przygotowane dokładnie. Nie ma powodu, żeby uchwalać je na kolanie bez konsultacji. Nie ma sensu mówić, że to test dla koalicji PO PSL. To tylko kwestia gry politycznej, która się toczy. Prezydent wie, że projekty ulegają dyskontynuacji w następnej kadencji. Myślę, że nasza rozmowa wyjaśni intencje prezydenta Dudy.
Premier Kopacz odniosła się również do tego, że w polskiej polityce zdarzały się już sytuacje, w których ustawy były przygotowywane w trybie natychmiastowym. – Wiele razy reagowaliśmy, kiedy trzeba było reagować, bo sytuacja była nadzwyczajna. Teraz będziemy reagować na problem suszy, bo wymagana jest realna pomoc dla rolników – powiedziała premier Kopacz w radiowej Jedynce.
Premier Kopacz wyjaśniła również, dlaczego ustawa 500 złotych na dziecko nie może być uchwalana w pośpiechu. Może to mieć skutki niekorzystne dla obywateli.
– Jeśli ustawa 500 złotych na dziecko ma być przygotowana tak wcześnie, to jeżeli rozbieżność jest duża, to ja chcę wiedzieć kto jest najuboższy. Jakiej grupy będzie dotyczyła ustawa. Jak można uchwalać projekt ustawy, o której nie będziemy wiedzieć, ile będzie kosztować. To musi mieć ręce i nogi, żeby nie było takiej sytuacji, że będziemy zabierać pieniądze innym grupom – stwierdziła Ewa Kopacz.