Kąpiel w Wiśle jest zakazana. Ale i tak niektórzy się kąpią
Kąpiel w Wiśle jest zakazana. Ale i tak niektórzy się kąpią Fot. Bartosz Bobkowski / Agencja Gazeta

Warszawska Wisła przyciąga tłumy od lat. A przy takich upałach niemal każdemu przyszło do głowy, aby choć na chwilę wejść do wody i zamoczyć nogi. A co z głową? Trzeba mieć ją na karku.

REKLAMA
Czy wolno kąpać się w Wiśle? Od małego słyszałem, że pod żadnym pozorem nie wolno wchodzić do tej rzeki. Że to murowana wysypka, a że ryby które pływają w Wiśle są trujące i nie wolno ich łowić. Ale przecież nie mogło tak być zawsze.
Jest co wspominać
Wszedłem na stronę Narodowego Archiwum Cyfrowego i zobaczyłem, że kiedyś kontakt z Wisłą nie kończył się na piasku.
logo
Funkcjonariusze z Komisariatu Wodnego Policji Państwowej m.st. Warszawy podczas pełnienia służby Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe
Ci, którzy przychodzili wówczas nad Wisłę wspominają to bardzo dobrze. Małgorzata z Warszawy mówi, że kąpiel w Wiśle przyciągała mieszkańców wsi i miasteczek oddalonych nieraz o kilkadziesiąt kilometrów. – Mieszkałam na Pradze, to było jakieś 45-50 lat temu – wspomina warszawianka. Jak mówi, plaża była płatna, a kąpielisko na które przychodziła z rodzicami znajdowało się naprzeciwko warszawskiego ogrodu zoologicznego.
logo
1958 r. Ludzie wypoczywający nad brzegiem Wisły. Widok z mostu. Fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe
– Kąpielisko było strzeżone i można było wypożyczyć na nim leżaki. Strefa do kąpieli ograniczona była bojami. Wszyscy się wtedy kąpaliśmy, choć woda już wtedy nie wydawała się specjalnie czysta. Nie przypominam sobie jednak, abym miała jakiekolwiek wysypki czy uczulenia. Była też druga, dzika plaża, bliżej Mostu Śląsko-Dąbrowskiego – słyszę od 60-letniej mieszkanki Warszawy.
Dlaczego dzisiejsze zdjęcia z plaży tak nie wyglądają? Jak wyjaśnia Renata Kuryłowicz, koordynator Służby Brzegowej w Warszawie, kiedyś brzeg był zupełnie inny. – Nie było łęgów, tylko plaża zaczynała się od razu przy ulicy. Była łagodna, długa i szeroka, a teraz brzegi są zarośnięte, o wiele bardziej strome, a nurt jest większy. Jest coraz bardziej niebezpiecznie, a poza tym chronimy lasy łęgowe. Trochę nam się zatem krajobraz pozmieniał – mówi naTemat.
logo
Kąpiel w Wiśle w Warszawie Fot. Anna Bedyńska / Agencja Gazeta
Kiedy te czasy wrócą?
Chyba nikogo nie trzeba przekonywać, że możliwość kąpieli w Wiśle byłaby nieocenionym walorem nadwiślańskich plaż, które pokochali warszawiacy. Wiedzą o tym również miejscy urzędnicy, którzy zobowiązali się umożliwić kąpiel w stolicy.
– W ramach rozwoju Wisły planowane jest uruchomienie kąpielisk. Miałyby się one znajdować w regionie praskiej części Wisły, między mostem Poniatowskiego, a plażą Rusałka (przy zoo). Uruchomienie kąpielisk jest planowane w 2018 lub 2019 roku, w ramach programu rozwoju miasta do 2020 – powiedział portalowi naszemiasto.pl Tomasz Demiańczuk z zespołu prasowego Urzędu m.st. Warszawy.
Ale, jak się dowiadujemy, kąpiel nad Wisłą wcale nie musi oznaczać kąpieli w Wiśle. Renata Kuryłowicz mówi naTemat, że istnieje projekt ustawienia basenów lub ponownego uruchomienia basenów, które kiedyś istniały przy Wiśle. – Zgłaszają się do nas różni wykonawcy z basenami pływającymi na powierzchni Wisły. Pojawiają się przeróżne pomysły, ale żaden nie jest jeszcze wdrożony w wykonawstwo. Jest już natomiast projekt uruchomienia basenów – mówi Renata Kuryłowicz.
logo
Mimo zakazu, w Wiśle kąpią się nie tylko dorośli, ale i dzieci. Niektórzy zaś jedynie moczą nogi. Fot. Bartosz Bobkowski / Agencja Gazeta

Czyściej dzięki Unii
A jak jest dziś? Ludzie do wody wchodzą, choć w rzece kąpać się nie wolno. Ale jak tłumaczy Renata Kuryłowicz, podstawową przeszkodą jest bardzo silny prąd Wisły, a nie legendarne już zanieczyszczenie. – Rzeka jest niebezpieczna, a poza tym jest to szlak żeglugowy. Po Wiśle pływają promy, tramwaje wodne i różne mniejsze jednostki – mówi koordynatorka Służby Brzegowej.
Renata Kuryłowicz
Koordynator Służby Brzegowej

Ludzie się kąpią, bo jest gorąco. Nie ustawimy policjanta na brzegu, by karał wszystkich po kolei, za to, że wchodzą do wody, ale taki zakaz istnieje i powinno się go przestrzegać. Natomiast nie spotkałam się z tym, aby ktoś dostał mandat za wejście do wody.

Jednak jak informuje "Rzeczpospolita", kąpiel na plaży miejskiej może nas kosztować nawet 500 zł, bo jest tam zakaz kąpieli. Najczęściej jednak sprawa kończy się na pouczeniu.
Wisła była coraz bardziej zanieczyszczana od lat 60-tych, ale z roku na rok jest coraz czystsza. Do dbania o czystość Wisły zmusza nas Unia Europejska i Ramowa Dyrektywa Wodna.

Ramowa Dyrektywa Wodna:

Dyrektywa ustanawiająca ramy wspólnotowego działania w dziedzinie polityki wodnej jest wynikiem wieloletnich prac Wspólnot Europejskich zmierzających do lepszej ochrony wód poprzez wprowadzenie wspólnej europejskiej polityki wodnej, opartej na przejrzystych, efektywnych i spójnych ramach legislacyjnych. Zobowiązuje państwa członkowskie do racjonalnego wykorzystywania i ochrony zasobów wodnych w myśl zasady zrównoważonego rozwoju. Czytaj więcej

Jak mówi Joanna Narożniak z Mazowieckiej Inspekcji Sanitarnej niektóre wskaźniki zanieczyszczenia Wisły wciąż nie ulegają poprawie. – Co nam może grozić? Wszystko zależy od indywidualnej odporności organizmu. Są ludzie, którym nic się nie stanie, a są osoby, które mogą zareagować silną reakcją alergiczną, zapaleniem skóry. W wodzie są gronkowce, bakterie coli. Można mieć problemy z oddychaniem – mówi portalowi naszemiasto.pl.
Jeśli zatem zdecydujemy się złamać zakaz i wejść do wody, być może uda się nam uniknąć wysypki. Jeśli jednak chcemy spędzać wolny czas nie tylko przyjemnie, lecz także bezpiecznie, naciskajmy na władze miast, aby jak najszybciej uruchomiły miejskie kąpieliska.

Napisz do autora: krzysztof.majak@natemat.pl