
Jakie są nasze pierwsze skojarzenia z Nową Zelandią? „Władca pierścieni” i owce. Polacy coraz bardziej interesują się tym krajem. To jedno z wymarzonych miejsc wakacyjnych. Ale Nowa Zelandia to nie tylko pastwiska i słynna saga. Nowozelandczycy wymyślili popularne klapki - japonki. Co jeszcze? Zorbing, bungee i jogging. – Ostatnio Nowa Zelandia wypłynęła też muzycznie dzięki Lorde i sportowo z niesłabnącym zespołem rugby All Blacks – mówi Marta Mazurkiewicz, autorka bloga o życiu w Nowej Zelandii - „Juicy&Sweet”. Marta rzuciła wszystko i wyprowadziła się do kraju kiwi, aby robić doktorat z italianistyki!
Nowozelandczycy nie lubią być kojarzeni z Wielką Brytanią. Mają potrzebę wyrażenia swojej autonomiczności. Chcą nawiązać do maoryskich korzeni. Kraj nie jest już przecież kolonią brytyjską. Elżbieta II jest oficjalnie królową tego kraju, ale mają przecież swój rząd, gospodarkę i problemy. – Nowa flaga zaznaczyłaby tę odrębność. Kolejnym argumentem za jej zmianą jest łudzące podobieństwo do flagi Australii. Często rodzi to nieporozumienia i dyplomatyczne wpadki –tłumaczy Marta.
Nowozelandczycy rzadko rozmawiają o polityce i pieniądzach. Nie lubią konfliktów, dlatego unikają tematów, które są ich źródłem. Martwią ich za to ceny nieruchomości i wysokie opłaty za mieszkanie.
Za ile do Nowej Zelandii?
Żeby dolecieć do Nowej Zelandii z Polski nie obejdzie się bez dwóch przesiadek. Podróż jest długa, trwa około 30 godzin. Ceny za lot zaczynają się zazwyczaj od 5 tysięcy złotych. Choć za około 4 tysiące złotych można polecieć z Warszawy do miasta Christchurch.
Ralf potwierdza, że ceny domów są ogromnym problemem dla mieszkańców. Dzieje się tak ze względu na migracje przede wszystkim bogatych obywateli Chin. Problemem jest również niewystarczająca podaż. Średnia cena domów w Auckland to ok. 900 000 dolarów. – W dodatku zaostrzone są przepisy do pożyczania pieniędzy i trzeba mieć minimum 20% wkładu własnego – wyjaśnia Ralf. Powoduje to, że na dom stać tylko wyższą klasę średnią.
– Kiwusie ( tak Ralf nazywa Nowozelandczyków –red.) są bardzo wyluzowanymi ludźmi i polityka to coś, co jest w tle, co pozwala chodzić do lekarza za darmo – stwierdza. Ale jak wszędzie na świecie, zdarzają się afery. Rząd je przetrwał i został potem ponownie wybrany z 50 proc. poparciem. – Szpiegowanie obywateli i konkurencji (używanie służb specjalnych do tego), podsłuchiwanie zagranicznych dyplomatów. Do tego przekazanie (dosłownie) kilkunastu milionów dolarów osobie prywatnej z Arabii Saudyjskiej, żeby przekupić Saudyjczyków do kupowania w Nowej Zelandii. I nikogo to nie obchodzi! – O ile nie uderza to w "rockstar economy", jak zostało nazwane zjawisko szybkiego i dynamicznego wzrostu gospodarczego w tym kraju, to jest ok – twierdzi Ralf.
Kogo podziwiają Nowozelandczycy? – Wielkim szacunkiem cieszą się ci, którzy godnie reprezentują kraj na świecie, dają powody do narodowej dumy. Na przykład wszyscy z otoczenia All Blacks, zwłaszcza kapitan Richie McCaw i trener, który w 2011 poprowadził drużynę do zdobycia tytułu mistrzów świata – mówi blogerka. – Na pewno Sir Edmund Hillary (pierwszy zdobywca Everesta) czy reżyser Sir Peter Jackson – wymienia Ralf.
Napisz do autorki: barbara.kaczmarczyk@natemat.pl