W rozmowie z Michałem Majewskim i Pawłem Reszką była żona Janusza Palikota, Maria Nowińska ma zdradzić wszystko o prawdziwych poglądach lidera Ruchu Palikota. Jak można się spodziewać, będzie gorąco. W końcu, kiedy była partnerka zaczyna mówić o wspólnej przeszłości, gorąco robi się zawsze. Boleśnie przekonał się o tym niejeden mężczyzna z pierwszych stron gazet.
Jak zapowiadają autorzy wywiadu z Marią Nowińską, wkrótce dowiemy się od niej, kim w rzeczywistości jest Janusz Palikot. Szlachcicem, konserwatystą, liberałem, socjalistą, czy może tak naprawdę wierzy w coś jeszcze innego. Trudno w te zapowiedzi nie wierzyć. Nowińska o byłym mężu rozmawia bowiem nie tylko ze znakomitymi dziennikarzami, którzy potrafią wyciągnąć najpikantniejsze szczegóły z życia polskich polityków, ale dodatkowo nie raz udowodniła już, że robi to wyjątkowo szczerze i chętnie. Dotąd gościła jednak na łamach brukowców.
W rozmowie z "Super Expressem" mówiła na przykład, że Janusz Palikot to oszust. - Mój mąż korzysta z karnawału Platformy, który trwa u nas w Polsce i dzięki temu jest bezkarny. Oszukuje bez najmniejszych skrupułów, bo ma takie możliwości - opowiadała o powodach sądzenia się z Januszem Palikotem o majątek. Dodając również, że polityk zaniedbuje swoje dzieci. - On kontakt ma tylko sam ze sobą. Zajmuje się jedynie własną promocją - opowiadała. Co powie teraz? Przeciwnicy Palikota już zacierają ręce, czekając na skandal.
Zemsta żony
Słodkim zemstom byłych żon skandal towarzyszy praktycznie zawsze. Wśród polityków najdobitniej przekonał się o tym ostatnio jeden z republikańskich kandydatów do fotela prezydenta USA, Newt Gingrich. Gdy jej były małżonek zaczynał doganiać faworytów, Marianne Gingrich dała się zaprosić na szczerą rozmowę na antenie stacji ABC News. Chętnie dzieląc się z telewidzami prawdą o tym, że konserwatywny polityk przez lata proponował jej, by ich małżeństwo przybrało formę związku otwartego. Szczególnie otwartego na inną partnerkę, z którą wpływowy republikanin miał wieloletni romans, a w końcu porzucił dla niej Marianne. Wśród przeciwników Gingricha przez kilka tygodni każdy punkt jego programu był więc podsumowywany tylko w kontekście jego dwulicowego charakteru, o którym opowiedziała była żona.
Za oceanem niemiło zrobiło się również wówczas, gdy doszło rozstania ówczesnego gubernatora stanu Kalifornia, Arnolda Schwarzeneggera z należącą do klanu Kennedych, Marią Shriver. Popularny "Terminator" zdradzał ją ze służącą, więc przez wiele czasu dumna żona starała się, by sprawy rodzinne nie ujrzały światłą dziennego, a tym bardziej nie stały się tematem z pierwszych stron gazet. Gdy jednak kalifornijski gubernator nie chciał wziąć winy za rozwód na siebie i rozpoczął bój o warty 400 mln dol. majątek, wiadomo było, że to rozstanie nie będzie należało do najdelikatniejszych i spokojnych. Maria Shriver musiała bowiem nieco głośniej przypomnieć sobie o tym, że powodem rozwodu nie była jedna przygoda ze służącą. Takich zdrad ze strony Schwarzeneggera było więcej. Jakby tego było mało, na jaw wyszła informacja o jego dziecku z pozamałżeńskiego związku. W USA do dziś nikt nie ma wątpliwości, że to właśnie wówczas skończyła się nieźle zapowiadająca się kariera polityczna Arniego.
Podobnych historii nie brakuje jednak i na naszym podwórku. Nieporozumienia po rozwodzie nie dopadły Janusza Palikota jako pierwszego. Długo z oskarżeniami byłej żony musiał się publicznie zmagać tragicznie zmarły w katastrofie pod Smoleńskiem Przemysław Gosiewski. Gdy on z mównicy sejmowej skrytykował Ludwika Dorna za to, że ten nie płaci alimentów na swoje dzieci z poprzedniego związku, jego pierwsza żona Małgorzata Gosiewska nie mogła milczeć. I musiała przypomnieć mediom, że były mąż nie jest najwłaściwszym człowiekiem do krytykowania innych w takich sprawach. - Przez te wszystkie lata milczałam, ale kiedy zobaczyłam pana Gosiewskiego, jak wypowiada się o Ludwiku Dornie, coś we mnie pękło. Dłużej nie mogłam znieść tej hipokryzji - mówiła "Super Expressowi". - Od 11 lat nie jesteśmy razem, ale formalny rozwód dostaliśmy dopiero w 2000 roku. Pan Gosiewski przez ten cały czas w ogóle nie interesował się swoim synem. Płaci co prawda alimenty, ale są one niewysokie - zdradzała prawdę, o polityku, którego partia politykę prorodzinną stawiała wówczas na pierwszym miejscu.
Nie tylko polityka
Większe lub mniejsze docinki ze strony byłych życiowych partnerek nie są jednak problemem tylko dla polityków. Błyskotliwej jeszcze wówczas karierze byłego męża nieźle zaszkodzić próbowała też Anna Rutkowski, czyli pierwsza żona najsłynniejszego polskiego detektywa, Krzysztofa Rutkowskiego. W 2004 roku w szczerym wywiadzie z jednym z brukowców trzecia już żona detektywa wprost mówiła m.in. o jego "chronicznej niewierności", która była głównym powodem rozstania. Ta przypadłość miała go dopaść, gdy zaczął odnosić wielkie sukcesy zawodowe i finansowe - Pieniądze i sława przewróciły mu w głowie - mówiła Rutkowski. - On zdradził nas, nasze ideały, marzenia, również siebie. Mniej ważne są w tym wszystkie panie Ola, Małgosia, jakaś Frytka, Magda, Joasia czy Kasia. Alfabetu by zabrakło... - ujawniała małżeńskie sekrety.
Nie mniej szczerze swoje życie małżeńskie w pewnym momencie postanowiła opisać znana dziennikarka i podróżniczka Beata Pawlikowska, która wiele lat spędziła u boku Wojciecha Cejrowskiego. Przez cały ten czas mało kto wiedział, że słynni podróżnicy są małżeństwem. O tym zaczęło się mówić bowiem dopiero wówczas, gdy Cejrowski więcej zaczął mieć do powiedzenia o polityce, niż o swoich podróżach. Wtedy jego była partnerka postanowiła przypomnieć, że w życiu Cejrowski nie zawsze kieruje się w stu procentach tymi poglądami, które lubi głosić. Popularny konserwatysta do najlepszych mężów nie należał. - To był mąż i niemąż jednocześnie, ale nie był miłością mojego życia, gdyby był, nie odeszłabym. (...) To nie był dobry związek. Nie lubiliśmy się, nie byliśmy przyjaciółmi. Ja nie lubiłam jego kontrowersyjnego programu w telewizji, bo kompletnie nie zgadzałam się z jego poglądami, on nie znosił moich książek, szczególnie tych o życiu. Walczyliśmy, rozstawaliśmy się, wracaliśmy. Na całe szczęście to dla mnie zamknięty rozdział - opowiadała w rozmowie z magazynem "Viva".
Zdradzając również, że wychwalający seks tylko po ślubie podróżnik w rzeczywistości... nigdy z nią takowego nie wziął. - To był dziwny ślub. zawarty w kościele, ale nie przekazany dalej do urzędu stanu cywilnego. To znaczy, że oficjalnie w polskich dokumentach jestem i zawsze byłam panną. Dlatego potem nie było rozwodu, a ślub został po prostu anulowany przez sąd biskupi - zdradziła Pawlikowska. Dając przeciwnikom byłego męża oręż, którą ci uwielbiają wykorzystywać przeciwko niemu do dziś.
On kontakt ma tylko sam ze sobą. Zajmuje się jedynie własną promocją.
Małgorzata Gosiewska
była żona Przemysława Gosiewskiego w "SE"
Przez te wszystkie lata milczałam, ale kiedy zobaczyłam pana Gosiewskiego, jak wypowiada się o Ludwiku Dornie, coś we mnie pękło. Dłużej nie mogłam znieść tej hipokryzji.
Beata Pawlikowska
b. partnerka Wojciecha Cejrowskiego dla "Vivy"
- To był mąż i niemąż jednocześnie, ale nie był miłością mojego życia, gdyby był, nie odeszłabym. (...) To nie był dobry związek. Nie lubiliśmy się, nie byliśmy przyjaciółmi.