
– Drugie referendum w październiku mogłoby pokazać, że rozstrzygnięcie ważnych problemów w referendum może być połączone z wyborami, by zwiększyć frekwencję – mówi w "Bez autoryzacji" poseł Jacek Żalek ze Zjednoczonej Prawicy.
REKLAMA
Jakiej decyzji ws. referendum oczekuje pan dziś od prezydenta Dudy?
W związku z tym, że decyzja Komorowskiego była decyzją czysto polityczną, podyktowaną kalendarzem wyborczym i miała służyć pozyskaniu sympatyków Kukiza, podzielam argumenty konstytucjonalistów. Oni przekonują, że zarządzenie referendum było niekonstytucyjne. Jedna z przesłanek konstytucyjności mówi, że sprawy poruszone w referendum muszą być istotne dla państwa. Tymczasem jeden z postulatów został zrealizowany, a odpowiedź na drugie pytanie nie ma znaczenia, bo i tak pozostawia wolną rękę Sejmowi.
Czyli co: referendum trzeba odwołać?
Albo odwołać, albo rozszerzyć o pytania, które spowodują, że referendum będzie rozstrzygało o istotnych sprawach.
Ma pan na myśli pytania zaproponowane przez PiS? Czy np. kwestia sześciolatków na pewno jest sprawą istotną dla państwa?
Wiem, że prezydent prowadził konsultacje społeczne z organizacjami, które były zaangażowane w inicjatywy obywatelskie. Rozumiem, że na podstawie tych rozmów może sobie wyrobić zdanie, czy i jak ważny jest to problem społeczny. Jeżeli o mnie chodzi, to bardziej skłaniam się ku opinii, że referendum trzeba odwołać.
I może być awantura…
Trzeba wziąć pod uwagę jedną rzecz – że dziś taka decyzja będzie poczytana jako akt polityczny. Z tego punktu widzenia rozumiem, że prezydent może uznać, iż lepiej już nie kompromitować instytucji państwa, a pogodzić się z tym, że poprzednik podjął taką, a nie inną decyzję. Na tej podstawie prezydent mógłby w duchu złagodzenia ostrego sporu politycznego ewentualnie rozszerzyć referendum.
A co ze scenariuszem drugiego referendum, które miałoby się odbyć w dniu wyborów? Czy w ogóle takie podwójne referendum ma sens, skoro można się spodziewać, że frekwencja będzie niska.
Jak rozumiem, połączenie referendum z wyborami spowoduje, że frekwencja będzie dużo wyższa. To może mieć trochę charakter edukacyjny – drugie referendum mogłoby pokazać, że rozstrzygnięcie ważnych problemów w referendum może być połączone z wyborami, by zwiększyć frekwencję. Prezydent ma bardzo trudne zadanie. Już jest w bezprecedensowej sytuacji i decyzja, którą podejmie, taki precedens ustanowi.
Napisz do autora: michal.gasior@natemat.pl
