
Firmy uwielbiają zalewać nas nic nieznaczącymi wiadomościami o treści: "Mamy super oferty, możesz skorzystasz?" "Czekamy na ciebie! Daj nam znać, jak ty radzisz sobie z problemem, chociaż my potrafimy rozwiązać go lepiej!", I tak w kółko. Co by było gdyby klient wszedł w konwersację na takim samym poziomie?
REKLAMA
Tomek Atlowski zrobił to, o czym wielu z nas codziennie tylko myśli. Volvo próbuje pokazać "ludzką twarz" i raportuje mu w wiadomościach swoje najmniejsze osiągnięcia, ale ten zamiast tylko westchnąć, postanowił się odwdzięczyć.
Internauci gratulują Atlowskiemu poczucia humoru. Nie tylko o humor chodzi, ale wskazanie markom, co robią źle. Pierwsza poprawka: Nauczcie się rozmawiać. Monolog sprawdza się tylko w teatrze.
Najwyraźniej nadszedł czas, by poprzeć czymś swoją otwartość i chęć zrozumienia klientów, bo tego właśnie oczekują. Komunikacja to jednak nadal czarna magia, skoro Atlowski tak łatwo pokonał Volvo jego własną bronią. Zachowanie godne prawdziwego trolla. Efekt? Komentarze takie, jak ten: Zastanawiam się, czy może w takim razie nie powinienem zadzwonić do mBanku lub Link 4? Zapytam, co u nich słychać, pogadamy o pogodzie.
Mamy XXI wieku, marketing z lat 90-tych przeszedł już do lamusa. Warto iść tropem Siri, czyli wirtualnej "koleżanki" – dzieła Apple – która odpowiada dosłownie na każde pytanie. Przykład?
Volvo najwyraźniej zrozumiało sugestię Atlowskiego. Reakcja? W punkt.
Inni mogą brać przykład.
Napisz do autorki: karolina.blaszkiewicz@natemat.pl
