Modernizm za niewielkie pieniądze jest możliwy.
Modernizm za niewielkie pieniądze jest możliwy. Fot. Magda Milejska

Co przychodzi nam na myśl, kiedy pada hasło: Mieszkanie? Coraz częściej wnętrza rodem z Pinteresta. Takie, które można przypinać na tablicy i się nimi zachwycać. Rzeczywistość nie zawsze jest ich wiernym odwzorowaniem. Krakowianka, Magda Milejska, pokazuje, że może nim być.

REKLAMA
Pinterest w realu
Magda Milejska, pracownica agencji reklamowej, rok temu zadawała sobie pytanie: Gdzie chciałabym żyć? Podobnie jak inni odpowiedzi szukała w Internecie. - Podobały mi się różne rozwiązania – opowiada. - Moje ulubione? Portrety ludzi z branży kreatywnej i artystycznej. Pokazywały, jak mieszkają w metropoliach, widziałam ich domy w Nowym Jorku czy Berlinie.
logo
Realizacja Odwzorowania Odwzorowanie / Facebook
Z czasem zrozumiała, że jeśli otoczenie ma mieć duszę, to rzeczy, które się w nim znajdą, nie muszą być wcale idealne. - Dotarło do mnie, że chodzi o ty, by wykorzystywać przedmioty, nadające przestrzeni większy sens – wyjaśnia. - One przecież tworzą jej aurę.
Meble z duszą znalazła na Allegro. Portal zalał ją setkami pięknych egzemplarzy i mimo, że nie mogła sobie pozwolić na wszystkie, znalazła ciekawe rozwiązanie. A nawet misję. - Chciałam mówić ludziom: Zaglądajcie tu, zwróćcie uwagę na te stare przedmioty, bo są wyjątkowe. Wiedziała już, że design lat 50-tych i 60-tych ma potencjał.
Do czego nam modernizm w domu?
W takich rzeczach łatwo się zakochać, jeszcze łatwiej udostępnić, puszczając wodze fantazji. Później komputer i telefon idą w odstawkę. Milejska przyznaje mi rację. - Oglądamy wnętrza na Pintereście, ale nie do końca nasze przypominają te, które tak lajkujemy – podsumowuje.
Uważa, że ludzie, choć często chcą zainwestować, zapominają o tym, że perfekcja prowadzi do rozczarowań.
- Nikomu nie przychodzi do głowy kupić np. jakiś stary barek. Dlatego wpada wtedy w pułapkę – uważa. Okazuje się, że nawet ten wysłużony już barek sprawi, że mieszkanie stanie się wyjątkowe. - Wiesz, mam taką filozofię: mieszkanie to przestrzeń, która żyje z właścicielami. Przedmioty mają duszę, mówią, każdy z nich jest inny, a razem tworzą spójną całość.
Dlatego powstało Odwzorowanie – showroom modernistycznych mebli, które można kupić na Allegro i się nie wykosztować. Jest przekonana, że właśnie nadchodzi ich czas.
Magda Milejska

Jestem z zawodu strategiem w agencji reklamowej. Wkrótce będziemy żyć jak nomadzi, częściej zmieniać miejsca, przemieszczać się, czy to w poszukiwaniu pracy albo nowych szans. Inwestycja w zabudowanie mieszkania szafami jest więc trochę stracona. Ze starszymi meblami łatwiej się rozstać, a one są coraz bardziej popularne.

Skoro można na tym nieźle zarabiać, to i pewnie wykorzystać ludzką naiwność. Meble z PRL-u staną się gratką dla wybranej grupy – hipsterów i snobów.
logo
Aukcje mebli Zrzut ekranu ze strony Odwzorowania
Projektantka ma do tego inny stosunek. - Pamiętajmy jednak, że przeżyły już ten moment, że ktoś się od nich odwrócił, teraz patrzymy na nie z powrotem. Dlaczego? Mają po prostu bardzo dobry design – tłumaczy.
Za przykład podaje Szwecję. Podczas wielokrotnych wizyt w Sztokholmie, widziała, że sklepy wnętrzarskie swój asortyment opierają właśnie o „starocie”. Pojawiają się oczywiście ich uwspółcześnione wersje, ale zmiany nie są wcale duże.
Zmiana w toku
Dowiaduję się, że nie chodzi o tęsknotę za meblościanką i tworzenie „vintage jaskini”. Osią całej tej modernistycznej idei jest wspominany ciągle, naprawdę dobry design. Do tego ładny, a to dla fanów Pinteresta na pewno ma znaczenie.
logo
Realizacja Magdy Mat. prasowe / Odwzorowanie
To oni są klientami Magdy i chętnie przyznaje, że realizuje ich fantazje. - Na początku przychodzili do mnie znajomi ze środowiska agencji reklamowych. Informacja rozniosła się  pocztą pantoflową, bo specjalnie się nie reklamowałam. Po prostu zaprojektowałam swoje mieszkanie, potem ktoś je zobaczył i poprosił o to samo – wspomina.
Co ze zwykłymi ludźmi? Oni też przychodzą, często ze swoją tablicą pinterestowych inspiracji. Wiedzą, czego chcą i pytają, czy uda się pójść w danym kierunku. Często boją się jednak zmian i nie najlepiej reagują choćby na sugestię o wyburzeniu ścian.
logo
Modernizm na dziś Mat. prasowe / Odwzorowanie
Milejska rozumie obawy, bo sama z nimi walczyła. - Marzyłam o balkonie w realizacji z krakowskim Salvatorem. Niestety zabierałby jakieś 4 metry kwadratowe – opowiada. - Musiałam podjąć decyzję … Było warto. Dziś można na nim siedzieć od rana do wieczora, nadaje mieszkaniu czegoś, czego nie ma żadne inne.
Modernizm też odpowiednio kosztuje, ceny zaczynają się od 50 złotych, choć moja rozmówczyni podkreśla, że zależą od wybranej przez klienta opcji.
Magda Milejska

Usługi są w rożnych pakietach. Mogę przygotować kompleksowy projekt albo skupić się na wyszukiwaniu przedmiotów, którymi urządzę mieszkanie – mówi. Jeśli ktoś chce robić to na własną rękę, powinien używać intuicji. Jedno spojrzenie na zdjęcie i widać, czy jest w nim coś wyjątkowego i wartego odwzorowania. Sfotografowane wnętrze musi wywołać emocje.

Proces
Jak wygląda praca projektantki? - Proces na każdym etapie to wynik współpracy. Nie wybieram wszystkiego sama – słyszę. - Zaczynam od swoich propozycji, klienci też je mają, ale które czasem nie mają żadnych punktów zaczepienia. Staram się wtedy dowiedzieć, co je łączy. Dopytuję, dlaczego komuś podoba się dane rozwiązanie. Patrzy na ładne zdjęcie i stwierdza: Wygląda super przez tą świetną sofę. Na co ja: Nie o nią chodzi. Wszystko to kwestia aranżacji i ujęcia.
Meble pochodzą nie tylko z Allegro, Magda szuka ich wszędzie i zwraca uwagę na ograniczony budżet. Starocie z duszą należą do tańszych, a to pozwala na większy wydatek, gdy chodzi o coś nowoczesnego. Miksowanie mebli to bowiem klucz do sukcesu.
logo
Neomodernizm Mat. prasowe / Odwzorowanie
-Nie starajmy się przekombinować, ale dobierać przedmioty w spokojnej stylistyce, temperować własne pomysły. Jeśli coś nam się podoba, trzymajmy się tego – radzi. - Z drugiej strony, nie bójmy się marzeń. Warto je spełniać, bo po co nam oszczędność przestrzeni, skoro nie będzie nas ona cieszyć?

Napisz do autorki: karolina.blaszkiewicz@natemat.pl