
Katowice są kolejnym miastem, które wprowadziło dosyć drastyczne ograniczenie prędkości. Wszystko w trosce o nasze bezpieczeństwo. Kierowcy są innego zdania. Nie chodzi im o przyciskanie nogi do gazu, ale nie chcą być skazywani na ślimacze tempo. "Na pieszo byłoby szybciej" – twierdzą niektórzy zmotoryzowani. I niewykluczone, że mają rację. Tymczasem Złomnik, znany bloger motoryzacyjny pisze bez ogródek, że na wieść o kolejnej strefie tak się "zagotował, że miał ochotę wyp****** z tej planety".
REKLAMA
Kierowco - noga z gazu!
Podobne rozwiązanie wdrożyły wcześniej inne miasta, m.in.: Bydgoszcz, Wrocław, Kraków, Poznań, Radom, Łódź i Gdańsk. Specjalne strefy wyrastają jak grzyby po deszczu i choć mają swoje zalety – np. w przypadku, gdy mamy do czynienia z osiedlową drogą.
Podobne rozwiązanie wdrożyły wcześniej inne miasta, m.in.: Bydgoszcz, Wrocław, Kraków, Poznań, Radom, Łódź i Gdańsk. Specjalne strefy wyrastają jak grzyby po deszczu i choć mają swoje zalety – np. w przypadku, gdy mamy do czynienia z osiedlową drogą.
Większość kierowców zdaje się jednak wątpliwie uszczęśliwionych wiadomością o wprowadzeniu podobnych obostrzeń. Prawdziwą furorę w sieci robi najnowszy wpis autora popularnego bloga o motoryzacji "Złomnik". Prowadzący bloga dla miłośników warkotu samochodu nie zostawia na nowych przepisach suchej nitki. Co pisze o strefach wolnego ruchu? Jego zdaniem wprowadzamy na polski grunt rozwiązania, które zdały test na Zachodzie, ale nijak mają się do realiów na polskich drogach.
"Prawda jest taka, że kopiujemy zachodnie rozwiązania bezmyślnie, bo chcemy być modni, bo bezpieczeństwo jest używane jako wytrych do wprowadzania najbardziej drakońskich i idiotycznych obostrzeń, bo ktoś wymyślił nowatorską tezę że 30 km/h to bezpieczniej niż 50 km/h, a 10 km/h to bezpieczniej niż 30 km/h" – pisze na swoim blogu. Według niego tak właśnie w Polsce robi się z przykładnych kierowców drogowych piratów.
Spowolnienie ruchu – polskie prawo na zakręcie
Krytyka Złomnika pod adresem autorów nowych ograniczeń prędkości w miastach sprowadziła się też do ostrego ataku i refleksji nad polskim prawodawstwem. – Obecnie jesteśmy w trakcie całkowitego i ostatecznego demontażu zaufania do prawa. Dziś coś jest bezpieczne i pożądane, jesteś zobowiązany to czynić lub przeciwko temu nie wykraczać – jutro ta sama rzecz jest zakazana i kontynuując praktykowanie jej w dobrej wierze, możesz być skazany na surową karę.
Krytyka Złomnika pod adresem autorów nowych ograniczeń prędkości w miastach sprowadziła się też do ostrego ataku i refleksji nad polskim prawodawstwem. – Obecnie jesteśmy w trakcie całkowitego i ostatecznego demontażu zaufania do prawa. Dziś coś jest bezpieczne i pożądane, jesteś zobowiązany to czynić lub przeciwko temu nie wykraczać – jutro ta sama rzecz jest zakazana i kontynuując praktykowanie jej w dobrej wierze, możesz być skazany na surową karę.
–(...)Jeszcze w zeszłym tygodniu mogłeś jechać 50 km/h po centrum Katowic i byłeś przykładnym obywatelem, dziś za to samo możesz dostać słony mandat. Piękna tresura obywateli pod płaszczykiem „bezpieczeństwa” – dowodzi zirytowany.
Komentarze, jakie pojawiły się pod wpisem Złomnika świadczą o tym, że bloger nie jest odosobniony w takim postrzeganiu stref spowalniających ruch, a swoim autorskim objaśnieniem, trafił w dziesiątkę.
