
Studia to okres, w którym wielu młodych, stojących na progu dorosłego życia ludzi, rozpoczyna swoją karierę na rynku pracy. Niektórzy z nich chwytają się zajęć czysto zarobkowych, takich jak kelner, czy barman, inni z kolei starają się znaleźć zatrudnienie w biurach lub w swoim wymarzonym zawodzie. Większość z nich łączy jednak jedno: nadzieja na to, że nowa praca spełni ich oczekiwania, być może marzenia. Rzeczywistość bywa jednak dużo bardziej bolesna.
Pierwsze dni były bardzo trudne. Wiadomo, chciałam wypaść jak najlepiej. Dużo myślałam o pracy w domu i nie do końca mogłam skoncentrować się na innych zadaniach. Oddzielenia życia osobistego od pracy trzeba się nauczyć. Pierwsze dni wszędzie są trudne i wyczerpujące, ale w dużej większości da się je przebrnąć.
Ale nie jest. Przychodzą kolejne niepowodzenia; kolejne wpadki i krzywe spojrzenia szefa. Przychodzi wewnętrzne załamanie. Pokazują się pierwsze oznaki frustracji.
Pierwsze dni w pracy? Emocjonalny rollercoaster. Bałam się, że szef szybko pożałuje swojej decyzji. Niewiele umiałam, co mnie strasznie frustrowało. Myślałam, że muszę być najlepsza, szybka, skuteczna. Nie pozwalałam sobie na błędy, a kiedy je popełniałam - co zdarzało się non-stop - chciałam tylko zamknąć się w łazience i ryczeć.
Napisz do autora: jakub.rusak@natemat.pl
