Brązowe jak po zjedzeniu tabliczki czekolady usta, metaliczne powieki w przybrudzonych kolorach, różki na szczycie głowy zawinięte z małych koczków, wiszące wokół twarzy pasemka czy aksamitka na szyi. Lata 90. wracają i to pełną parą! Które z tych trendów warto nosić, a które lepiej podziwiać na starych fotografiach lub młodszych koleżankach?
Usta jak praliny
Kiedy po raz pierwszy zobaczyłam te zdjęcia, myślałam, że to żart kreatorów. Powtórka z rozrywki? Makijaż anno domini 1995 na wybiegach 2015/16? Tak, w dodatku nie tylko na wybiegach, ale i modelkach, wokalistkach, celebrytkach, które wrzucają mnóstwo zdjęć na instagrama w takiej oprawie, która niegdyś kojarzyła się z kiczem i brakiem gustu...
Zapytałam więc guru makijażu, Sergiusza Osmańskiego dyrektora artystycznego Sephora, jak to się nosi? I czy rzeczywiście ta moda powraca?
- Moda na ciemne usta w kolorach wiśniowo-śliwkowym, przybrudzonej jak zaschnięta krew czerwieni, wreszcie wszystkich kolorach „alkoholowych” jak whisky, burgundy i koniaki powraca na całego! Ale podobnie jak w latach 90. kiedy po raz pierwszy mogliśmy takie usta podziwiać na wybiegach i kopiować na własnej skórze, taki ciemny, nasycony kolor wymaga idealnego tła. Genialnie prezentują się w nich więc nasto czy dwudziestoparoletnie modelki o gładkiej skórze, ale u trzydziestolatki już taka mocna plama kolorystyczna podkreśli wszelkie niedoskonałości. Jak przebarwienia, popękane naczynka czy sińce pod oczami.
Czy w takim razie zostawiamy ten trend młodszym koleżankom o alabastrowej cerze czy są jakieś sposoby, aby go udźwignąć?
- Taki styl makijażu zawsze będzie wyglądać ciężko i dodawać lat, więc nie polecam go osobom, które próbują makijażem się odmłodzić. Do współcześnie promowanej cery muśniętej transparentnymi podkładami czy kremami BB i CC takie usta będą wyglądać dramatycznie. Natomiast można je nosić przy makijażu cery w stylu lat 90., na który ja mówię klajster. Czyli taki, jaki preferują siostry Kardashian: gruba warstwa podkładu, korektora i pudru. Wówczas wyczarujemy gładkie tło dla burgundów czy brązów. Które podziwiać mogliśmy na wybiegach u największych projektantów - mówi makijażysta.
Metale szlachetne na powiekach
W makijażu oczu - też zaskoczenie. Powraca kolorystyka rodem z lat 90., a w dodatku nawet sposób nakładania cieni i metaliczny połysk.
- Powraca tak zwany Simply Smoky Eye w starym stylu. Czyli makijaż oka jednym kolorem cienia, z rodziny kolorów ziemistych, jak rudości, miedzie czy brązy. Zasada aplikacji takiego cienia jest dokładnie taka jak za dawnych lat. Na ruchoma powiekę nakładamy więcej cienia i rozcieramy go po sam łuk brwiowy. Mocniej zaznaczamy cieniem zewnętrzny kącik oka i dolną powiekę - mówi Sergiusz Osmański
A czy taki makijaż może nosić każda z nas czy jest zarezerwowany też tylko dla młodych kobiet?
- Zdecydowanie to makijaż uniwersalny. Niemal dla każdej kobiety, za wyjątkiem tych o głęboko osadzonych oczach. Natomiast, żeby oko nie wyglądało przy transparentnym podkładzie i takim kolorze cieni na zmęczone, należy Simply Smoky nieco unowocześnić. Czyli podkreślić łuk brwiowy - zaznaczyć linię brwi i nalożyć w wewnętrzne kąciki oczu rozświetlacz, dzięki czemu uniesiemy rysy twarzy. Taki makijaż można łączyć zarówno z lekkim transparentnym błyszczykiem, który wraca w tym sezonie do łask, jak i z nasyconą pomadką - radzi makijażysta.
Różki na głowie
Jeszcze rok temu na widok starych zdjęć Bjork czy Gwen Stefani z okresu kiedy była wokalistką No Doubt ryczeliśmy ze śmiechu. Szczególnie na widok ich dziwnych fryzur. Różki, czyli koczki uplecione ze zwiniętych warkoczyków na czubku głowy były wówczas absolutnym hitem. I na wybiegach i na imprezach z muzyką rave lub techno. Wszystkie fashionistki takie uczesanie w latach 90. zaliczyły. Dziś również mogą wrócić do starych nawyków, pod warunkiem że chcą…
Najmodniejsze uczesania to właśnie rogate koczki. Niezwykle infantylne, głupkowate. Bardziej kojarzące się z postaciami z kreskówki niż ładnie uczesaną kobietą. Ale celebrytki trend podchwyciły i dumnie noszą. Natomiast podobnie jak w przypadku czekolady na ustach, nie polecamy powtarzać takich stylizacji po 30-stce. Zamiast fryzury z przymrużeniem oka powstanie uczesanie a la dzidzia piernik.
Pasma i pasemka
Wiszące pasemka opadające na twarz - po tym rozpoznać modnisie z lat 90. Z pewnością jeśli wówczas chodziłyście do szkoly podstawowej znałyście przynajmniej kilka dziewczyn, które się tak czesały. Włosy wchodziły im na twarz, a chłopcy wówczas nosili grzywki „na Alfa” z popularnego serialu.
Cieszyłam się, kiedy ta moda przeminęła z wiatrem, choć nie da się ukryć, że zastąpiły ją jeszcze gorsze, bo cięższe i bardziej graficzne - pazurki a la wczesna Jolanta Pieńkowska z „Wiadomości”. Pazurki podkreślano balejażerm, od którego wiele kobiet do dziś nie potrafi się niestety uwolnić...
Natomiast wiszące wokół twarzy i opadające na policzki i czoło pasma wracają. Kto będzie takie nosić? Narazie widać kilka młodych gwiazd i gwiazdeczek, które nie pamiętają lat 90., bo nie było ich wówczas na świecie.
Od kilku sezonów widać również kolorystyczne inspiracje typu nineties, jak niebieskie końcówki włosów. To już w ogóle historia dla wybranej grupy społecznej. Głównie młodych lub bardzo młodych kobiet. Miła odmiana na czas letnich festiwali, ale niekoniecznie na życie…Nie mniej, przynajmniej jest ciekawie i kolorowo!