"Wolałbym już u Olejnik" – powiedział Paweł Kukiz, zanim nazwał ją pisowską kur*ą. Prowadzony przez nią program "W punkt" w Telewizji Republika ogląda dziś cały internet, z uwagi na osobliwe wystąpienie byłego już antysystemowego polityka. Ale dla wielu odkryciem jest prowadząca, której mainstream zwyczajnie nie znał. Co o niej wiemy?
Katarzyna Gójska-Hejke pokazała wczoraj, co to znaczy być niepokorną. Pokazał to również Tomasz Terlikowski – redaktor naczelny TV Republika. Mimo iż Kukiz nie zgodził się na emisję kompromitującego go wywiadu, rozmowa ukazała się na antenie.
Dziennikarka zaliczyła kilka drobnych wpadek, choć przy "wpadce" jej gościa to naprawdę drobiazgi. Konsekwentnie źle odmieniała nazwisko rodowe Janusza Korwin-Mikkego, mówiąc wciąż: "Janusza Korwina-Mikke", a także przechrzciła Przemysława Wiplera na Pawła. Kukiz miał również satysfakcję, gdy nie mogła sobie przypomnieć nazwiska PiS-owskiego eksperta - Jana Kudrelka.
Kropka nad i
Jednak mistrzem wpadek był bez wątpienia Paweł Kukiz, którego Katarzyna Gójska-Hejke zręcznie wyprowadziła z równowagi. Wbijała szpilę za szpilę, ani na chwilę nie oddając Kukizowi prowadzenia. Zachowała przy tym kamienny spokój, czego efektem było obnażenie prawdziwej twarzy Pawła Kukiza. Jego starą metodą na trudne pytania było personalne atakowanie lub wyśmiewanie rozmawiających z nim dziennikarzy.
Skoro mu się to nie udało, pozostało już tylko jedno - zakończyć wywiad i zachować się, jak człowiek spod budki z piwem. Trzeba przyznać, że to nie udało się nawet przywołanej w rozmowie Monice Olejnik - "blondynce".
Paweł Kukiz: – Przepraszam, czy pani zaprosiła mnie, żeby mnie gnębić, czy żeby ze mną rozmawiać? Ja już chyba wolę u Olejnik, jak Boga kocham
Katarzyna Gójska-Hejke: – To też wymowne.
Kukiz: – Blondynka, tak.
Paweł Kukiz nie pierwszy raz "pojawił się" na antenie programu "W punkt". Tuż po wyborach, gościem programu był znany z prawicowych poglądów podróżnik Wojciech Cejrowski, z którym dziennikarka rozmawiał na temat sukcesu Kukiza w wyborach prezydenckich. Gójska-Hejke wytknęła wtedy "antysystemowemu" Kukizowi, że był działaczem samorządowym i wspierał Platformę Obywatelską.
Gwiazda prawicy
Katarzyna Gójska-Hejke jest redaktorem naczelnym miesięcznika „Niezależna Gazeta Polska – Nowe Państwo”, a także pełni funkcję zastępcy redaktora naczelnego „Gazety Polskiej” i dziennika „Gazeta Polska Codziennie” - bastionu prawicowych mediów. Nieprzychylni blogerzy i internauci wytykają jej, że jest "przykładną katoliczką" zarzucając jej jednocześnie hipokryzję. W sieci można znaleźć wiele informacji na temat jej rzekomo burzliwego życia prywatnego.
Głośnym echem odbiła się sprawa skandalu obyczajowego w IPN. Były dyrektor artystyczny "Gazety Polskiej" Prof. Krzysztof Hejke, napisał list do urzędującego wówczas prezydenta Lecha Kaczyńskiego, w którym oskarżył prezesa IPN Janusza Kurtykę, że uwiódł mu żonę przy pomocy teczek. Prokuratura wszczęła wówczas śledztwo, bo potraktowała list jako zawiadomienie o przestępstwie. Zostało jednak umorzone z braku dowodów. Sprawę opisał między innymi tygodnik "Polityka", choć prywatnego życia dziennikarki nie omijają również portale prawicowe.
Kukiz przeprasza
Paweł Kukiz przyznał, że podczas wizyty w studiu Telewizji Republika „przegiął”. Z relacji zamieszczonej przez stację wynika, że Kukiz powiedział do rozmawiającej z nim dziennikarki „Ty PiS-owska k***o”. Sam Kukiz wyjaśnił Wirtualnej Polsce, że posłużył się liczbą mnogą, mówiąc: „PiS-owskie k***y”. Wytłumaczył on ponadto, że rzucone przez niego wyzwisko skierowane było nie do dziennikarki Katarzyny Gójskiej-Hejke, lecz do całej Telewizji Republika, która – zdaniem Kukiza – „szykuje się do zajęcia miejsca po TVN24”.
Kukiz dał przy tym do zrozumienia, że nieparlamentarne słowo było efektem wycieńczenia. – Jestem potwornie zmęczony ciągłymi wyjazdami, promowaniem referendum, atakami systemu – podkreślił.