
Fundacja Gajusz ma problemy. Potrzebuje pediatrów, którzy wiedzą, jak opiekować się umierającymi dziećmi, jednak nikt nie zgłasza się do pracy. W łódzkim „Gajuszu” pracuje tylko dwóch pediatrów, a to zdecydowanie za mało.
REKLAMA
Fundacja powstała pod koniec lat 90 - tych, kiedy syn Tisy Żawrockiej leżał w szpitalu. Chłopiec oczekiwał na przeszczep szpiku kostnego, jednak nie było dawcy. Wtedy narodził się pomysł, aby stworzyć miejsce, w którym ciężko chore dzieci miały odpowiednią opiekę. Ludzi zaangażowanych, którym zależy na tym, aby dzieci nie umierały w cierpieniach. Tisa zajmuje się reprezentowaniem organizacji i nadzorem jej prac. Na stronie Fundacji czytamy, że jest specjalistką od załatwiania spraw niemożliwych.
Hospicjum Fundacji jest darmowe. Czerpie środki z Centrum PoMoc – prywatnych poradni specjalistycznych, które oferują szereg badań i zabiegów. Pomagają wielu dzieciom, jednak od roku nie mogą znaleźć dodatkowego lekarza. – Problem braku pediatry jest wciąż nierozwiązany. Sytuacja nie zmienia się już od około roku. Chcemy zatrudnić pediatrę w pełnym wymiarze czasu, tak by mógł zaangażować się w życie hospicjum – mówi Rzecznik Prasowy Fundacji – Anna Rajska-Rutkowska.
Jakie są powody tej sytuacji? Okazuje się, że w Polsce istnieje problem braku pediatrów. Jest ich mało, bo miejsca na tę specjalizację są ograniczone. Poza tym, nie jest tajemnicą, że praca w hospicjum jest ciężka. Wymaga również większej wiedzy od lekarza.
– Hospicjum funkcjonuje od 10 lat, współpracujemy z Uniwersytetem Medycznym, przyjmujemy na praktyki lekarskie. Mieliśmy więc u siebie młodych lekarzy. Szkolimy ich z zakresu opieki paliatywnej nad dziećmi. Oczywiście staramy się otoczyć personel wsparciem. Oferujemy pomoc psychologiczną, staramy się zapobiec wypaleniu zawodowemu – mówi Anna Rajska-Rutkowska.
Lekarz, którzy zdecyduje się na współpracę w Hospicjum, będzie mógł liczyć na odpowiednie wynagrodzenie. – Dobrzy specjaliści coraz lepiej zarabiają, muszą się rozwijać, podnosić kwalifikacje. Lekarze obawiają się, że angażując się w pracę w Hospicjum nie będą zarabiali wystarczająco dużo, ale staramy się sprostać ich oczekiwaniom.
Fundacja Gajusz pilnie potrzebuje pomocy. W tej chwili w Hospicjum pracuje dwóch pediatrów, potrzebny jest trzeci. Dzięki temu więcej ciężko chorych dzieci będzie mogło zostać objętych opieką, na jaką zasługują.
Napisz do autorki: barbara.kaczmarczyk@natemat.pl
