
Kiedy w sieci pojawia się komentarz wzywający do zabijania imigrantów czy wyzywający uchodźców z Afryki od małp, jest duże prawdopodobieństwo, że napisał go polski emigrant. Burzliwa dyskusja o przyjmowaniu uchodźców odsłania najgorsze oblicze części Polaków za granicą.
Banałem jest stwierdzenie, że w sieci roi się od nienawistnych - szczególnie na temat muzułmanów, a ostatnio generalnie uchodźców z Afryki i Bliskiego Wschodu, którzy próbują dostać się do Europy. Krytyka, nawet bardzo ostra, to oczywiście nic zaskakującego czy oburzającego, ale trzeba ją odróżnić od prymitywnie wyrażanej nienawiści. Często sprowadza się ona do formułowanych wprost wezwań do fizycznej eliminacji “ciapaków” i “murzynów”.
Kiedy jeszcze byli w kraju wiadomo było, że za wszystkie nieszczęścia obwiniano Żydów i masonów. Tu na emigracji Żyda trudno poznać, bo przecież nie biegają oni po ulicach w jarmułkach, masoni też nie chodzą w strojach organizacyjnych po mieście, więc trudno młodym emigracyjnym rasistom w tym wszystkim sie połapać. Jednak kogoś trzeba znaleźć na kim można by wyładowywać swoje żale i frustracje, kogo obwiniać za niepowodzenia w życiu. Czytaj więcej
Emigracyjni nienawistnicy potrafią się jednak bronić. Na najbardziej wulgarne i wzywające do przemocy komentarzy znajdują wytłumaczenie. Pytani w komentarzach o swoje motywy, odpowiadają, że żyjąc w krajach typu Wielka Brytania czy Szwecja napatrzyli się, jak wygląda funkcjonowanie imigranckiej mniejszości, szczególnie tej islamskiej. To ma być usprawiedliwienie dla wezwań do mordowania muzułmanów...
Napisz do autora: michal.gasior@natemat.pl
