
Po siedmiu godzinach obrad Prawo i Sprawiedliwość ustaliło listy wyborcze. Jest kilka zaskoczeń, które pokazują jak silną ręką rządzi Jarosław Kaczyński. Na listach nie ma rzecznika sztabu wyborczego (a wcześniej partii) Marcina Mastalerka. To kara za zbyt częste i zbyt ostre niezgadzanie się z prezesem. Nie ma też Jacka Kurskiego, który mocno zabiegał o miejsce.
REKLAMA
Jarosław Kaczyński przeforsował swoje zmiany list wyborczych do Sejmu i Senatu. Największym zaskoczeniem jest brak na nich szefa łódzkich struktur, a przede wszystkim rzecznika sztabu wyborczego Marcina Mastalerka - informuje "Gazeta Wyborcza". To osobista decyzja prezesa, któremu rzecznik podpadł w trakcie kampanii prezydenckiej. Chodziło o częstotliwość i formę sporów, wywołanych pojawieniem się w otoczeniu sztabu Jacka Kurskiego.
Ale były spindoktor partii też nie wystartuje z list PiS - poinformowała rzecznik PiS Elżbieta Witek. Kurski dostał czarną polewkę pomimo intensywnej pracy podczas kampanii wyborczej i mocnego zabiegania o sympatię prezesa w mediach. Znalazło się za to miejsce dla prof. Krystyny Pawłowicz, choć nie ma jej w czołówce listy. Jednak biorąc pod uwagę jej rozpoznawalność i spodziewany dobry wynik partii pewnie zobaczymy ją w Sejmie po wyborach.
Na listach PiS w Warszawie nie ma zaskoczeń - jedynką jest prezes, a dwójką były szef CBA Mariusz Kamiński. Beata Szydło wystartuje ze swojego dotychczasowego okręgu, czyli Chrzanowa. Miejsce Mastalerka, czyli jedynka w Łodzi, przypadła prof. Piotrowi Glińskiemu, szefowi rady programowej PiS. W Krakowie listę otworzy Małgorzata Wasermann, córka Zbigniewa Wasermanna, który zginął w wypadku lotniczym pod Smoleńskiem. Listę zamknie Jarosław Gowin.
Źródło: TVN24, "Gazeta Wyborcza"
