Mieszkańcy Bierawy na Opolszczyźnie postanowili napisać do prezydenta list, ponieważ – w czasie największej od lat suszy – boją się powodzi. A konkretnie – nie są przed nią odpowiednio zabezpieczeni. Dlatego chcieli władzy przypomnieć, że u nich wałów nie ma. Takich listów prezydent dostaje więcej. Piszą lokalni aktywiści, związki zawodowe, nawet międzynarodowe organizacje. Proszą o wsparcie. Wszyscy w końcu słyszeli, jak przed wyborami prezydent niemal każdemu deklarował chęć niesienia pomocy...
Listy płyną, a jeśli są otwarte, ich autorzy chętnie dzielą się nimi w sieci. Ba, zamieszczają nawet odpowiedzi prezydenta. Choćby na zaproszenie, z którego Andrzej Duda nie mógł skorzystać. Tak zrobili włodarze powiatu Mielec, którzy w ostatni weekend bardzo chcieli ugościć prezydenta na dożynkach. Prezydent nie przyjechał, ale jego list uroczyście odczytał marszałek województwa podkarpackiego. Andrzej Duda odpowiedział w stylu, który... Trudno nazwać. Przypomina dawne czasy?
”Dożynki to święto polskiej wsi, święto radości jednoczące całą państwa wspólnotę. Cieszę się, że w powiecie mieleckim żniwa dobiegły końca. Mimo upałów i suszy, mieleccy rolnicy sumiennie wykonywali swoje powinności wobec ojczystej ziemi. Za ten wytrwały trud oraz za jego owoce pragnę Państwu wyrazić szacunek i wdzięczność.”Czytaj więcej
W liście prezydenta czytamy też, że rolnik to zawód szczególny, bo ”od jego ciężkiej pracy zależą nie tylko biologiczne podstawy egzystencji narodu, ale też pomyślny rozwój całego państwa”. A produkcja rolna to ”jeden filarów rozwoju gospodarczego całego kraju”. Wreszcie prezydent znów daje rolnikom nadzieję. Na to, że mogą liczyć na jego pomoc. Swój list kończy słowami ”Szczęść Boże”.
”Rolnicy mają więc prawo oczekiwać znacznie większego niż dotąd zainteresowania i wsparcia ze strony władz.(...) Musimy pamiętać o solidarności i wspólnocie z tymi, którzy nadal potrzebują wsparcia i pomocy.”
I jak tu się dziwić, że ludzie piszą, skoro wielu jest takich, którzy pomocy potrzebują? ”Piszę do Pana z wielką nadzieją, jako obywatel naszego kraju. Deklarował Pan, że chce być Prezydentem wszystkich Polaków. Piszę, ponieważ nie rozumiem, co się dzieje” – tak zaczyna się list strażnika miejskiego, który protestuje przeciwko likwidacji fotoradarów.
Listów w tej sprawie jest zresztą więcej. Wójtowie, burmistrzowie, a także komendanci lokalnych posterunków proszą, by prezydent nie podpisywał ustawy, która – likwidując fotoradary – zabierze im duże źródło utrzymania i poczucie bezpieczeństwa.
Szanowny Panie Prezydencie, jako przedstawiciele samorządów wielu miast i gmin polskich prosimy o skierowanie ustawy (…) do Trybunału Konstytucyjnego, jako normy prawa, która posiada zapisy sprzeczne z prawem, a nadto stojąca w sprzeczności z interesem społecznym.”Czytaj więcej
Spójrzmy na inne. ”Szanowny Panie Prezydencie, w dniu zaprzysiężenia odważyliśmy się mieć nadzieję. Uwierzyliśmy w wezwanie do wspólnej naprawy Polski” – to słowa z listu Warszawskiego Stowarzyszenia Lokatorów, które do prezydenta zwróciło się wraz z kilkoma innymi organizacjami społecznymi. I dokładnie oddają to, czym pewnie kieruje się większość nadawców piszących na adres Kancelarii Prezydenta. Nadzieję, bo przecież miało być lepiej.
Lokatorzy – prosimy nie podpisywać ustawy!
Warszawiacy piszą o ”ogromnych zniszczeniach”. ”Na praskich podwórkach dzieci bawią się w eksmisję, na Woli – stary człowiek mierzy linijką mieszkanie, próbując znaleźć tę część, którą odzyskali ”byli właściciele, a w Lesie Kabackim żywcem płonie Jolanta Brzeska” – piszą prosząc prezydenta, by nie wycofywał ustawy reprywatyzacyjnej z Trybunału, bo wtedy wielu ludzi wyląduje na bruku. A nawet sami wpraszają się na rozmowę z prezydentem.
Czujemy się zaproszeni do Pałacu Prezydenckiego w związku z wypowiedzianymi przez Pana słowami w dniu zaprzysiężenia i czekamy na wyznaczenie szybkiego terminu spotkania, bo sytuacja tysięcy mieszkańców poniżanych i przesiedlanych niczym za okupacji, jest dramatyczna i nieodwracalnie degraduje więzi społeczne miasta.
Obrońcy zwierząt – prosimy o zakaz hodowli zwierząt na futro
List w tej sprawie napisały międzynarodowe organizacje ochrony zwierząt. Podają argumenty, cytują badania opinii społecznej, z których wynika, że większość Polaków popiera zakaz. Wskazują też na inne kraje, które takie zakazy wprowadziły już dawno. ”Teraz to Polska ma szansę być częścią dobrych zmian na rzecz dobrostanu zwierząt w Europie” – czytamy.
W niniejszym liście chcielibyśmy wyrazić nasze uznanie dla Pana zaangażowania w ochronę dobrostanu zwierząt i prosić o wsparcie dla: 1.) zakazu hodowli zwierząt na futro w Polsce 2.) wpisanie norki amerykańskiej i jenota na listę inwazyjnych gatunków obcych.Czytaj więcej
Związkowcy – prosimy bronić miejsc pracy!
Dość licznie piszą związkowcy, którzy – w różnych dziedzinach przemysłu – bardzo boją się o utratę pracy. W Przedsiębiorstwie Górniczym Silesia piszą wprost, że liczą na pomoc. – Sytuacja jest na tyle trudna, że postanowiliśmy nie czekać z założonymi rękoma, ale działać. By pokazać, w jak trudnej sytuacji znalazło się Przedsiębiorstwo Górnicze Silesia, które do niedawna stawiano za wzór – mówił portalowi wnp.pl Dariusz Dudek, szef Solidarności w PG Silesia.
"Szanowny Panie Prezydencie, zwracamy się z apelem o podjęcie stosownych kroków, które kompleksowo uregulują obecną sytuację na rynku węglowym.”
Związkowcy ze Świdnika piszą z kolei, że boją się nie tylko o miejsca pracy, ale w ogóle – o istnienie całego polskiego przemysłu lotniczego.
”Załoga nasza jest załamana i zbulwersowana ostatnim rozstrzygnięciem przetargu. 13 miliardów złotych przekazujemy w darowiźnie bogatej Francji, mając w Polsce firmę, która od podstaw potrafi zaprojektować i wyprodukować wysokiej klasy nowoczesny śmigłowiec ” – napisali. W liście padają słowa o bezpieczeństwie państwa, polskiej racji stanu, obronności. ”Powinny polegać na własnym produkcie z Polski, a taki jest śmigłowiec AW 149” – piszą.
Do prezydenta napisały już m.in. środowiska homo- i transseksualne z prośbą o spotkanie, by wyjaśnić wszystkie problemy. A także nauczyciele prosząc ”o wnikliwe rozważenie zasadności pytania referendalnego w sprawie obowiązku szkolnego sześciolatków”. ”Dziś jednak jesteśmy przekonani, że szkoły i nauczyciele są przygotowani do pełnej realizacji obowiązującej ustawy” – piszą.
Andrzej Duda otrzymał też list od Stowarzyszenia Użytkowników Elektronicznych Papierosów Waper, którzy proszą o zawetowanie zmian w ustawie o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych. Ich apel, jak piszą, jest rozpaczliwy.
”Całe nasze środowisko (szacowane wg źródeł Krajowej Izby Gospodarczej na 1,5-1,8 mln. osób), znajduje się W poczuciu głębokiej krzywdy i jest przerażone zakresem proponowanych przez Ministerstwo Zdrowia regulacji.”
Pisze, że pomoc to wspólne zadanie
Prezydent odpisuje lub pewnie stara się to robić. Lub sam listy wysyła. Do czytelników ”Gazety Polskiej” i ”Gazety Wyborczej”. Do parafian z Lipnicy Murowanej w Małopolsce. Do mężczyzn, uczestników dorocznej pielgrzymki do Piekarskiej Matki Sprawiedliwości i Miłości Społecznej w Piekarach Śląskich.
”Bardzo żałuję, że nie mogłem razem z Wami uczestniczyć w drodze do sanktuarium w Piekarach, by osobiście modlić się pod obrazem Matki Boskiej Sprawiedliwości i Miłości Społecznej.”
W tym liście dodał, że dziś w Polsce ”zbyt dużo jest wrogości, pogardy i lekceważenia słabszych”. ”My musimy dziś zrobić wszystko, by tak nie było. By los drugiego człowieka, pomoc bliźniemu była naszym wspólnym zadaniem, wysiłkiem i celem” – napisał prezydent. Czyli – znów o pomocy.