Posłanka Krystyna Pawłowicz nie odpuszcza. Po tym, jak zarzucono jej, że tak chętnie używana przez nią forma "wziąść" jest niepoprawna, prof. Pawłowicz wytoczyła prawdziwą krucjatę przeciwko każdemu, kto zarzuca jej językowy błąd. Od paru dni dowodzi, że "wziąść" jest równie dobre co "wziąć". Jak jej idzie?
Posłanka Prawa i Sprawiedliwości najwyraźniej przepada za robieniem wokół siebie szumu. Ostatnimi czasy udaje jej się skutecznie zwrócić na siebie uwagę - wszystko za sprawą sporu wokół językowych kompetencji Pawłowicz. Posłanka uważa, że forma "wziąść" , wbrew opinii językoznawców i wbrew temu, co możemy wyczytać w słownikach, jest poprawna. Dlaczego? Pawłowicz twierdzi, że właśnie tak uczyli ją w szkole. Nie przekonują ją żadne argumenty podważające tę tezę, a jej wiara w poprawność "wziąść" pozostaje niezachwiana.
Posłanka Pawłowicz na dowód swojej racji i nieomylności w kwestii języka polskiego pokazała nawet fragment słownika, w którym rzeczywiście pojawia się forma, którą z takim zaangażowaniem broni.
Problem w tym, że słownik, na który powołuje się posłanka pochodzi sprzed ponad 100 lat, a już wtedy wspomniane "wziąść" zostało uznane za anachronizm. Po upływie wieku ten stan mógł się tylko pogłębić.
Działaczka PiS wpadła też na inny pomysł. Jej zdaniem całe zamieszanie wokół jej "językowej teorii" jest podszyte politycznymi pobudkami i ma zdyskredytować nie tylko ją, ale jeszcze prezydenta Andrzeja Dudę.
[PISOWNIA ORYGINALNA]– "Widzę, że różne agresywne nienawistniki wystraszone -sądząc po wpisach-możliwością odzyskania przez Polaków Polski dla normalności i rozwoju oraz wielkim zwycięstwem dra Andrzeja Dudy, zastępczo podjęły "nauczanie polskiego " na tej stronie.NIC nie poradzicie,szkoda mozołu.OBIE formy : WZIĄŚĆ i wziąć są dziś w języku polskim do wykorzystania" – napisała na swoim profilu społecznościowym Pawłowicz.