
Prezydent Andrzej Duda zainteresował się sytuacją Macieja Dobrowolskiego, kibica Legii Warszawa, który przebywa w areszcie od ponad trzech lat, choć w jego sprawie nie zapadł jeszcze wyrok.
REKLAMA
Prezydent powiedział na antenie Radia Szczecin, że sytuacja, w jakiej znajduje się Dobrowolski – oskarżony o udział w przemyceniu z Holandii do Polski łącznie kilkuset kilogramów marihuany – „wzbudza wątpliwości od razu”.
– Poproszę o informacje w tej sprawie zarówno ministra sprawiedliwości, jak i prokuratora generalnego. Po prostu zapytam, jak oni to widzą – oświadczył Duda.
W ubiegłym tygodniu Sąd Apelacyjny w Warszawie przedłużył Dobrowolskiemu areszt o kolejne trzy miesiące. Kibic będzie więc przebywał za kratami co najmniej do 30 listopada 2015 roku. W areszcie Dobrowolski siedzi już od ponad 3 lat. Zdaniem sądu Dobrowolski nie może wyjść na wolność, ponieważ mógłby podjąć próbę ucieczki.
Dobrowolski trafił do aresztu, ponieważ obciążające go zeznania złożył świadek koronny Marek H., pseudonim "Hanior", członek gangu "Szkatuły" i kibic Legii Warszawa. Według niego Dobrowolski pełnił podczas narkotykowych transakcji rolę tłumacza. Zeznań "Haniora" nie potwierdzili inni świadkowie.
Dobrowolski twierdzi, że jest niewinny. Przyznaje przy tym, że znał "Haniora" i był z nim dwa razy w Holandii, ale jeździł tam wyłącznie jako osoba odpowiadająca za utrzymywanie kontaktów z zaprzyjaźnionym z Legią klubem ADO Den Haag.
Dobrowolski nie był wcześniej karany i posiada wyższe wykształcenie. Jego obrońcy proponowali, by sąd odebrał mu paszport, objął go zakazem opuszczania kraju i dozorem policyjnym oraz zastosował poręczenie majątkowe. Kolejni sędziowie nie zgadzają się jednak na wypuszczenie Dobrowolskiego.
Za Dobrowolskim wstawili się m.in. piłkarze Legii Warszawa.
Wcześniej ręczyli za niego m.in. Artur Boruc oraz Zbigniew Boniek.
